O-o, 5 lat to nie takie maleństwo - ja królikiem zaczęłam się opiekować,też na początku wspólnie z siostrą jak miałam niecałe 6
I od tamtego czasu nieustannie mam królika ( no tylko 2 m-ce przerwy po śmierci Muńka
)
Lubimy się z siostrą i jakoś tak zgodnie się opiekowałyśmy,a i my od zawsze byłyśmy wychowane w szacunku do zwierząt - po prostu w szacunku, bez zbędnego "ciecionienia" , "psitulania" i "a ti ti ti kjujićku". Myślę,że moje zwierzęta mają ze mną dobrze.
No więc moje relacje z królikiem zaczęły się tak,że siostra przyniosła go do domu[jest między nami 5 lat różnicy,ona miała wtedy 11
] Ona się nim opiekowała, a ja czasem "pomagałam" jej przy sprzątaniu, a moja pomoc na początku wyglądała przynoszeniem worka na śmieci i przypatrywaniem się
Z czasem oboje ze śp. Muńkiem nabraliśmy do siebie szacunku,wiedziałam, że nie mogę go mietosić ani męczyć, bo to by był brak szacunku względem niego ( :mrgreen: ) Co prawda parę razy zdarzyło mi się ,jak to małemu dziecku - zcisnąć go za mocno albo źle przytrzymać, ale były to raczej sporadyczne przypadki. I tak to się toczyło, względnie dobrze - siostra nie zabraniała mi kontaktów z królikiem, mówiła co jak robić,ale większość rzeczy po prostu obserwowałam i sama się uczyłam. Potem to ja pilnowałam,żeby Muniek zawsze miał wodę,itp. Siostra jak była coraz starsza, to tym bardziej ja przejmowałam obowiązki nad królikiem, i to nie dlatego,że siostra nie chciała - zobaczyła,że ja "przejmuję inicjatywę". Jak Muniek miał około półtora roku,czyli ja miałam niecałe osiem lat, całkowicie przejęłam nad nim opiekę. No i chyba było mu dobrze,uważam,że dobrze się nim opiekowałam,i myślę też,że nie jest to regułą że małe dzieci nie powinny mieć zwierzat. No oczywiscie,zależy to od dziecka,bo jakby zwierzę trafiło do jakiegoś rozwydrzonego dzieciaka które "nudzi się" zwierzętami to było by fatalnie
Ale ja, nieskromnie ,uważam się za osobę odpowiedzialną
Nigdy, przez te 7 lat mojego obcowania z królikami nie było tak,żeby był zaniedbany, niewypuszczony, czy nawet przez myśl przeszłoby mi ,że może mi się "znudzić". Jak miałam 10 lat sama już obcinałam Muńkowi zęby bo w międzyczasie nabył wadę zgryzu,i nigdy mu nie zrobiłam krzywdy,w przeciwieństwie do weta
Mało tego,przez ten czas tak pokochałam króliki,że chcę mieć teraz 2
Z Twojej siostry jeszcze "mogą być ludzie"
A jakby nie skutkowało to pokaż jej Usagiego Yojimbo, i powiedz,że jak będzie Sana dręczyć to San weźmie katanę i jej utnie rękę :hehehe:
Opisałam prawie całą moją historię dot. królików, po to,żebyś może odniosła to jakoś do swojej siostry
Po prostu : nic na siłę, wszystko spokojnie
Jeszcze może z niej wyrosnąć ktoś z zamiłowaniem do królików
[tyaaa, jak ze mnie
]
Pozdrawiam
Amiak