rozsypaly sie , oj rozsypaly , dlugo byl spokoj (w miare) a teraz widac nadrabiamy. Kilka zdjec z naszego , spkowskiego "napadu" na gabinet lekarski : Pani Agnieszki lek.wet. z przychodni weterynarii AlterVet w Gdańsku, pora byla dosc pozna a trafilo do niej 7 krolikow
Dziekujemy pani Agnieszko ze nas Pani nie wyrzucila i zajela sie fachowo naszymi podopiecznymi
.
I tak jak juz kasia i bogusia pisaly :
1/
Gulczasia rokuje nadzieje na wyzdrowienie, dosc dobrze zniosla narkoze i cale szczescie w nieszczesciu ze to byla macica a pozostale narzady sa ok - walcz dziewczynko ( i kasiu
) :
2/
Dolek juz kolejny raz
: - postanowione - przejdzie gruntowne badania - bedziemy po kolei eliminowac chorobska az do skutku
najpierw rentgen i badania krwi .. i dalej zobaczymy - smutne jest to ze przebywa w cudownym DT z super krolinka Trusia , ktora juz przez kraty wzdycha do kawalera ze wzajemnoscia a on nadal ( dla bezpieczenstwa obydwu) musi byc trzymany osobno, nic to Dolek, bedzie dobrze w koncu musi byc, i oczywiscie gorace podziekowania dla DT
:
Trusi zdjecia nie zrobilam
ale to "prywatna dama Dolka
, o podobnym umaszczeniu do niego, tez czarne ale podpalane
3/
Czesia walczy teraz dla odroznienia z grzybem
( i kasia tez
), jak nie urok to przemarsz wojsk, jak to mawiala babcia jednego z moich przyjaciol, nie zdarzylam na badanie Czesi wiec wyszukalam zdjecie z archiwum dla przypomnienie o kim mowa :
no i nasze 0,5kg maluchy , wymyslec imiona na szybko oj, i mamy taki efekt
:
4/
Borowka - miala zostac borowikiem ( jako glowny winowajca grzyba) ale okazalo sie ze jest dziewczynka wiec wyszla Borowka, przeszla badanie i czyszczenie pyska i przednich lap i tak codziennie przez dwa tygodnie dwa razy dziennie a za tydzien kontrola i za kolejny... az do skutku. Pani doktor "nie dygala" a te rece w rekawiczkach to Bogusi
, p.s ja tez biegalam w rekawiczkach
:
5/
Rudo - baraniasty tricolor - chlopisko 0.65kg - mial wiecej szczesia od Borowki ale zeskrobiny zostaly pobrane do badania , dla pewnosci z czym walczymy :
6/ i najmnieszy -
Bobo- taki malutki i taki bojazliwy - grzyba nie stwierdzono ( uff) ale oko , och to oko , zawija mu sie trzecia powieka i zrobil sie wrzod ( ta biala plama na czwartym zdjeciu) , ta trzecia powieka musi sie wyprostowac jak nie to bedzie trzeba myslec o ingerencji chirurgicznej ale maly musi podrosnac ! wiec na razie krople :
no i tak jak nellciaa obiecala :
wczoraj w trakcie rozmowy telefonicznej po przekazaniu informacji o stanie zdrowia krolikow , serce mi zadrgalo , uslyszalam , ze sklep dogadal sie z hodowca a wlasciwie hodowca zadeklarowal ze wymieni kroliki na zdrowe a sam zajmie sie leczeniem. Sam zajmie sie leczeniem
hodowca
leczeniem grzyba
jeszcze o czyms takim nie slyszalam
Strasznie zalezalo hodowcy na zwrocie krolikow
ciekawe dlaczego
wiec poprosilam aby ostateczna decyzje sklep podjal jutro po otrzymaniu dokumentacji emailem z ogledzin wet. i na tym sie skonczylo wczoraj , a dzisiaj po otrzymaniu emaila i kolejnym tlumaczeniu iz kroliki przepadna gdy je dostanie hodowca a podstawowym argumentem byl czas jaki trzeba bedzie poswiecic na leczenie - od kilku do kilkunastu tygodni - po ktorym kroliki juz prawdopodobie beda dorosle ( czytaj duze) i ze nie beda nadawaly sie do sprzedania w sklepie i co z nimi zrobi hodowca ? , w koncu sklep zmienil zdanie
i oto kroliki juz ostatecznie i oficjalnie pozostana pod nasza opieka do czasu wyleczenia i adopcji. uff udalo sie, takie male zwyciestwo a cieszy, teraz tyko musimy je wyleczyc.......Chcialabym tutaj podkreslic iz pomimo wahan sklepu ( wprowadzajace nas w stan niemalego zdenerwowania) , przeprowadzone rozmowy , rowniez podczas interwencji przebiegaly kulturalnie. Generalnie sklep trzyma zwierzeta w dobrych warunkach ( jak na sklep oczywiscie ), mialy czysto , mialy siano i wode i granulat , tylko tyle albo az tyle ze nikt nie zauwazyl ( albo nie chcial zauwazyc ) ze kroliki sa chore ( podobno hodowca byl przed nami dwa/trzy dni wczesniej - przywiozl Bobo - i sprawdzal stan zdrowia dwoch pozostalych i zapewnial ze jest ok! i my mielismy mu zwrocic krole ... z drugiej jednak strony ,dla kroli lepiej ze "nie zauwazyl" ze sa chore bo bysmy ich nigdy nie zobaczyli ....).
I na koniec, chcialabym ponowic apel nellcii o
podklady higieniczne dla maluchow i Czesi - kroliki z grzybem nie moga przebywac w niczym co pyli czyli nie mozemy uzywac zwirku , trocin ... tylko podklady , bardzo o nie prosimy
I juz zupelnie na koniec chcialam przekazac informacje iz nasz apel o pomoc dla nas i naszych podopiecznych nie przeszedl bez echa , pomoc nadchodzi i to z calej Polski i nie tylko,....ale o tym to juz jutro.