Ja pokazałam Nice ciałko Lupcia - nasza rozpacz nas przygniatała, ale Nika podeszła tykła nosem i w te pędy zeskoczyła na dywan z kanapy i zaczęła tak strasznie drapać gryźć dywan, ze trzeba było ja dać do klatki. Po pogrzebie było nam ciężko patrzyć na figurkę - Niką która przez prawie 2 dni się nie ruszała, po dwóch dobach zaczęła szukać Lupcia. Nie chciała jeść, nawet pozołdów - czyli ani rodzynki, ani suszonego jabłuszka nic. Nie piła i nie jadł na nowo nam się zatkała. Miałam trudna decyzje, nie chciałam brać tak szybko nowych uszu, ale Nika - nie myślałam, że ta pirania, to wiecznie podgryzające pasiaste cudo Lupcia tak kochało, ze tak potrafiła tesknić. Trzeba było szybko się decydować na kolejne uszy aby uratować Nikę. Po przywiezieniu Filusia Nika w ciągu pół godziny zaszczał nam cały pokój i drzwi od sypialni , zabobczyła i nadrabiała kilkudniową głodówkę, jadła i jadła. Wiec sama nie wiem czy pokazywać czy nie nie wiem jakby to było jakby Lupcia nie widziała, szukała go przez cały czas zanim trafił do nas Filuś.