Nie wiem, co robić z Fuzlem, proszę o radę. Od piątku mały ma ataki paniki, zaczyna nagle uciekać, gryźć, chować się, piszczeć. Boję się, że uciekając zrobi sobie krzywdę, bo maluch leci na oślep, waląc w meble, drzwi... Fuziak jest u nas od marca, jest oswojony, przyjacielski, w zasadzie to przytulanka. Razem z nim w pokoju jest starszy królik, Kuba. Oba s,a zaprzyjaźnione. Kuba nigdy nie wykazuje niepokoju, gdy Fuzel ucieka i się miota. Na początku myślałam, że Fuziak słuszy po prostu coś, czego ja nie słyszę - ale wtedy chyba Kuba też by to słyszał i bał się, prawda? Maił ktoś kiedyś taką sytuację?
Podawałam mu melisę, ale bez skutku.