A skąd wiesz ze ten z zoologicznego po 1. nie przyniesie jakiejś choroby na drugiego uszaka?
tylko że ja nie mam drugiego uszatka
nie wiem ale, pewnie mamę namówię na uszatka z SPK, przynajmniej spróbuje
po 4. a co jak w zoologicznym dadzą ci rzekomego "samca" a okaże się samicą?
też tego nie chce, moja koleżanka miała niby "samca" a, jakieś 2tygodnie temu okazał się samicą ponieważ jest teraz w ciąży nie wiem, może od niej wezmę drugiego uszatka? a pierwszego pewnie z SPK. Mama nie chce żeby do nas przychodzili ludzie sprawdzać stan królika
przepraszam, nie mama mi to powiedziała tylko straszna siostra...
Nie mówie, czy masz uszaka, ale sama pisałaś, że chcesz dwa. Pastereloza, grzybica, kokcydioza itd- to wszystko się przenosi z królika na królika. Często uszaki z zoologa są chore i mogą łatwo coś przenieść. Może po nich nie zawsze to widać- ale często tak jest.
Ja swojego Groszka kupiłam w zoologiku i co? Przerost korzeni zębowych na dzień dobry po kilku miesiącach od kupna. Wydane pieniądze na jadę do weta 100km, zrobienie RTG, wymazówki, narkoza, stres itd. Jesteś pewna że chciałabyś się tego podjąć?
Biorąc uszaka z SPK masz świadomość w jakim stanie uszak trafi do Ciebie, ponieważ te króliki są badane przez prawdziwych specjalistów.
Twoja koleżanka- kolejna nieodpowiedzialna osoba, pewnie bez podstaw wiedzy nt. królików: opieka, żywienie, choroby, płcie i najważniejsza- sterylizacja/kastracja. Ale cóż...
To się zdecyduj, czy siostra, czy mama. Jeśli siostra to o co chodzi? Przecież ona Twoim prawnym opiekunem nie jest i nie będzie tym bardziej prawnym opiekunem zwierzaka.
Monika, ze swojej strony radzę Wam (Tobie i Twoim rodzicom) się zastanowić czego chcecie. Królik to nie zabawka którą potem możesz rzucić w kąt. Uszaki żyją nawet 10 lat- i decyzja o nim musi być na prawdę przemyślana.
Nie może być pochopna, a do tego musisz mieć wiedzę w temacie uszaków, chociaż podstawową.