przecież ja go wcale nie zaniedbałam, tydzień przed zgonem byłam u weta na szczepieniu na myxo i pomór ; przy czym wet sprawdzał stan zdrowia Jojusia i wszystko było ok. TO stało się tak szybko, a wy mi tu gadacie że ja go zaniedbałam, przecież robiłam dla niego co mogłam, chciałam dobrze, co wy myślicie żę ja jakaś morderczynia ?! Piszecie że to przeze mnie ,
wiecie jak ja się czuje jak to czytam
poprostu się wkur.... ja jeźdźiłam z jojusiem co miesiąc do weta, i zawsze było dobrze, aż nagle ...
I przestańcie mnie tu naskakiwać
, bo ja opłakuje śmierć Jojusia, a wy mnie tu dołujecie. Ja jestem porządnym człowiekiem - chodziłam do weta, dbałam o królika....przykro mi się zrobiło przez was...jak możecie tak myśleć że to moja wina - ja już sama nie wiem co o tym myśleć.
a ty króliczara spadaj od mojego Jojusia, i wgl małolato się tu nie udzielaj.