No to piszę jeszcze raz odnośnie weta na ul. Didura. Masakra.
Kicek zrobił mi się osowiały, coraz mniej jadł, więc i bobków mało. Do tego ciągle zgrzytał, mielił ząbkami jakby coś przeżuwał, dziwne odgłosy wydawał przy jedzeniu. Poszłam po paru dniach właśnie na Didura, bo najbliżej. Opisałam sytuację. Powiedziałam, że chyba ma coś z zębami. No i co? RTG brak, więc ew. zdjęcia by nie było. Wetka wziernika nie miała, więc tak tylko z zewnątrz mu zęby obejrzała (tak to se można siekacze pooglądać
) pomacała całą czaszkę i mówi "zęby są ok, to pewnie coś od układu pokarmowego". Tak zapłaciłam 30zł za odrobaczenie "na wszelki" i jakiś zastrzyk na wzmocnienie. Kazała przyjść za kilka dni na kontrolę. Powiedziała, że jeśli się nie poprawi, to poda uszatemu narkozę, żeby zajżeć dokładniej w zęby. A uszak mi nadal wiądł.
Postanowiłam poszukać weta ze sprzętem (choćby to RTG) i trafiłam na Chorzowską (pawilon na os. Arki Bożka). Wetka od razu wziernik i dokładnie obejrzała - i się okazało, że korony przerośnięte! A tamta baba by go chciała leczyć na problemy gastryczne
powiedziała, że zabieg trzeba zrobić jak najszybciej, żeby nie doszło do sytuacji, że kicek całkiem przestaje jeść, bo to niebezpieczne dla uszaków (
) i wcisnęła mnie do dr Borówki (on tam się zajmuje chirurgią) zaraz na drugi dzień chociaż w terminarzu było ciasno. Zabieg z narkozą, więc odebrałam mojego biednego kica osowiałego ale co mnie miło zaskoczyło - i dzień wcześniej wetka, i w dniu zabiegu dr Borówka, opowiedzieli mi ze szczegółami co jest nie tak, jak wygląda korekta, jakie zagrożenie niesie narkoza i nawet powiedzieli że jeśli nie ma pilnej potrzeby, to uszakom (ogólnie roślinożernym) antybiotyków nie podają, bo antybiotyki niszczą też te dobre bakterie, od których zależy cały układ pokarmowy tych zwierząt. Ogólnie odniosłam wrażenie, że mają jakieś konkretne pojęcie nt. uszaków. Nie musiałam ich o nic pytać, sami opowiadali tak, że na wszystkie pytania w głowie już miałam odpowiedzi. Kic wybudzając się z narkozy leżał na termoforze (też plus, bo po kastracji to tego nie było i wetka nawet mi nie powiedziała, że trzeba dogrzewać).
Więc w Bytomiu póki co polecam przychodnię na os. Arki Bożka
w razie potrzeby będę jeździć tam, nigdy więcej na Didura.