Trochę poczytałam, ale wolę się jeszcze upewnić ― od jakiegoś czasu moja Lunka robi dosyć śmierdzące bobki. Wcześniej jej się to nie zdarzało, zaczęło się dopiero kiedy zjechałam do rodziców, a dodam, że mają kocura, który się czasami kręci przy klatce. Pomyślałam, że to może przez rujkę (ma około 9 miesięcy), bo od tygodnia mi "bzyczy", więc może znaczy teren, coś podobnego, ale teraz zaczynam się zastanawiać czy problem nie leży w diecie? Daję jej warzywka (raczej surowe, suszone buraczki też dostaje, ale rzadko), trochę owoców, obowiązkowo ma zawsze sianko pod nosem, granulat Cuni Complete, zieleninę... Same bobki są raczej ciemne, pokryte śluzem, bardziej twarde niż miękkie, no i według mojej mamy pachną jak cebula.
Czasami jest ich dużo, czasami mniej. Powinnam się martwić?