Dziękuję
to naprawdę miłość do zwierząt, prawdziwe niesienie pomocy, gdy przygarnia się króliczka nic o nim nie wiedząc;
ani jak wygląda, ani na co jest chory, ani nic, nic, nic....
to jak branie kota w worku, sprowdzenie konia trojańskiego.....
a królisia faktycznie chora
teraz ma szansę na zdrowie, na nowe życie,
na miłość zarówno człowieka i króliczego towarzysza
tym bardziej dziękuję