No i mam do Was pytanie - czy ktoś ma alergię na swojego królika? Czy ona w ten sposób się "objawia" (czerwone krostki)? Czy są też jakieś inne objawy (np. problem z oddychaniem) i czy jakoś to się leczy?
Ja mam alergię (no w sumie miałam - teraz mam spokój, bo jestem po terapii odczulającej) tyle, że nie na królika a na siano
, objawia się to kaszlem (skórczem oskrzeli), kichaniem, śpikiem po pas, swędzącymi i łzawiącymi jak cholera oczami.
Objawy są/były bardzo nieregularne. Najskuteczniejszy sposób to odczulanie, czyli zastrzyki przyjmuje się je przez kilka tygodni (w sumie to jest jakieś 8-10 zastrzyków na sezon). Ale doraźnie na już, to są dostępne bez recepty różne leki anty-alergiczne. Aczkolwiek nie polecam bez wcześniejszej konsultacji z lekarzem.
Nieleczona alergia może doprowadzić do astmy.
Jeżeli chodzi o wysypkę to wydaje mi się raczej mało prawdopodobne, aby była ona od sierści królika. Może to być reakcja na siano/żwirek/trociny i inne produkty, których dotykasz w związku z pielęgnacją i opieką nad królasem.
Aby się przekonać na co najlepszym sposobem jest eliminacja (oprócz testów alergicznych oczywiście), czyli spróbuj pojedynczo przez jakiś czas nie dotykać poszczególnych rzeczy. Wiem, że to może być trudne, ale poproś kogoś z domowników, żeby przez kilka dni zamiast ciebie zmieniali np. kuwetę, albo podawali uszakowi siano i wówczas zobaczysz czy jest jakaś reakcja.
Ufff sorki, ale jakoś tak się rozpisałam.