cześć. Toffi ma ok. 9 miesięcy, ze mną jest ponad pół roku.
mogę powiedzieć, że to on wybrał mnie, a nie ja niego. kiedy mnie zobaczył podbiegł do mnie i już wiedziałam, że będzie mój.
Toffi nie ma takich warunków jak wasze pieszczochy. dużo osób na małej przestrzeni + on.
jednak wychowany w takich warunkach przyzwyczaił się do tego. często kładzie się na środku pokoju i wszyscy muszą uważać, aby nie zrobić mu krzywdy. (:
wydaję mi się, że przez te warunki Toffi stał się strasznie niezależny. wypuszczany jest zazwyczaj koło 17-18. biega ok. 7-8 godzin.
w tym czasie zdąży obesrać całe mieszkanie, obsikać wszystkich domowników [^^], poleżeć, pobiegać, pobawić się kulą smakulą itp.
Toffi nie jest pieszczochem. owszem, podbiega do mnie i pyrgnie mnie noskiem, ale nie oczekuje mizianka. kiedy leży to zawsze podchodzę do niego i go głaskam i całuję. nie wyrywa się, grzecznie siedzi, więc mu to nie przeszkadza. czasami kiedy zaczynam go głaskać, kładzie się, więc głaskam go dalej. często liże mnie po rękach.
jest bardzo kochany, jednak czasami mam wrażenie, że mnie nie potrzebuję. kiedy oglądałam wasze zdjęcia i czytałam wpisy to zauważyłam, że wasze zwierzaki to pieszczochy. chciałabym, aby Toffi wszedł mi na nogi i walną się na 'zdechlaka' i leżał. właściwie to nigdy tak nie leży. wiecie o co mi chodzi?
chyba każda chce, aby nasze zwierzaczki okazywały nam trochę uczucia.
pod koniec miesiąca wybieramy się na zabieg kastracji. czy możliwe jest, że jego zachowanie się zmieni? stanie się bardziej towarzyski?
przepraszam, że ten wpis jest taki długi.
buźka.