Ja już nie mogę - u nas trwa wojna kanapowa. Włazi tam tylko po to żeby siknąć, folia malarska jej nie przeszkadza. Codziennie rano sprzątamy z kanapy "morze żółte". Dziś wlazła jak siedzieliśmy, i dalej do mnie na kolana, bo jej pachniały pierniczki które jadłam. Do mnie na kolana. Pierniczków nie dałam, ale głaskałam i w ogole. No to wystawiła zad poza brzeg klawiatury, po której była łaskawa sobie łazić, i sik. Na mnie. W zasadzie chyba lepiej że nie na kompa, ale nie lubię być obsikiwana, nic na to nie poradzę. Umorrrdował ktoś kiedyś złośliwego uchola?