rzeczywiscie Twoj maluszek jest jeszcze za mlody na dokladne okreslenie plci. moze to zrobic tylko naprawde doswiadczona osoba ( ja akurat przy zakupie mojego szarusia natrafilam na wieloletniego hodowce kroliczkow, ktory trafnie okreslil ze to samczyk
)... w wieku 3-4 miesiecy kroliczki miniaturki mieszance rzeczywiscie wygladaja jak smukle i wydluzone, poniewaz rosna i wszystko idzie im wzdluz, a nie wszerz
po 6 miesiacach nieco sie zaokraglaja, a po skonczeniu roku maja juz krepa budowe i gdzieniegdzie moga sie im odkladac faldki tluszczyku... poniewaz zakanczaja wtedy swoj wzrost i rozwoj trzeba im ograniczyc pokarm i zmienic na mniej kaloryczny, szczegolnie jesli nie zazywaja duzo ruchu i przebywaja ciagle w domu... ale to tak na marginesie... jesli chodzi o zachowanie w pierwszych miesiacach zycia mojego samczyka to nie bylo jakis szczegolnych objawow. mysle ze zalezy to bardziej od charakteru i temperamentu zwierzaka... na pewno jest on o wiele silniejszy od moich poprzednich samiczek. jest bardziej zdecydowany i odwazny. nie za bardzo lubi pieszczoty i jest raczej na dystans, tylko wtedy kiedy on ma na to ochote kladzie sie i popycha noskiem zeby go glaskac
potrafi zachowac swoja meska zimna krew
wydaje mi sie ze jest latwiejszy w wychowaniu, ale moze to wyjatek :
?: potrafi sie zloscic i naskoczyc na reke czlowieka kiedy grzebiemy mu na jego terenie w klatce, bo ogolnie to straszny nerwus( jak stwierdzila nasza pani weterynarz
) jest uparty i latwo nie ulega... mojemu szarusiowi jaderka zeszly w wieku ok. 4 miesiecy. wtedy tez jego mocz zaczal miec charakterystyczny zapach ( ostrzejszy niz samic), ale nigdy nie mialam problemu ze znaczeniem terenu
co u niektorych samcow jest uciazliwe... ale nawet samice znacza kiedy czuja rywala na swym terenie ( tak bylo u mnie kiedy mialam dwie nieznoszace sie panienki). szarus w wieku 6 miesiecy, kiedy dojrzal do roli tatusia stal sie nie do wytrzymania bo kopulowal na kazdej napotkanej nodze, a do tego jeszcze podgryzal,mruczal, buczal i wydzielal przy tym od czasu do czasu charakterystyczny zapach ale ja wykorzystalam to do nauczenia go posluszenstwa bo za noge do pokrycia oddalby wszystko
tak jest do dzis, kiedy ma on 2,5 roczku, choc nieco zmadrzal
jest juz spokojniejszy... nie chcialam go w zadnym wypadku kastrowac... stracilby wtedy swa meskosc i ta piekna na swoj sposob zawzietosc
teraz cos o samiczkach: moja pierwsza trunia to niesamowita przylapa byla
za glaski oddalaby siebie... ale i zarlok nieprzecietny :mrgreen: miewala ruje, podczas ktorych bronila zawziecie swojej klatki i potrafila niezle chrumkac i rzucac sie wtedy z pazurami, budowala siankowe gniazdka, pchala wtedy do pyszczka ogromne jego ilosci
... to tak od kiedy dojrzala... wczesniej to byl poprostu aniolek nie krolik... chodzaca lagodnosc
niestety jest juz dawno za teczowym mostem :beksa: a wszystko przez druga moja krolice... ooo to to byl diabel!!!!nie dostepny na krok indywidualista... tak jak juz wspomnialam znaczyla teren i miala na dodatek samcze odruchy: biegala wokol nog z podniesionym ogonem i buczala przy tym... oczywiscie kiedy dojrzala... ale moze to przez to ze czula rywalke :
?: to tej pory nie wiem, ale wet ktoremu o tym mowilam powiedzial ze miala zaburzenia psychiki...