A może królik pije tak szybko wodę (że aż siorbie), bo ma rzadki dostęp do wody z miseczki..? Może takie picie sprawia mu frajdę?
Gdyby miał na co dzień wodę w misce, to pewnie byłby przyzwyczajony i już by tak łapczywie nie pił, a burczenie w brzuszku by się skończyło...
Tylko gdybam...
Szczerze mówiąc jestem trochę zdziwiona argumentem, że miska jest zła, bo już po 10 minutach woda jest w niej brudna... Nie sądzę żeby królik żyjący w naturze pił tylko nieskazitelnie czystą, źródlaną wodę, bo takiej wody już chyba nie ma na świecie.
A ja trzymam wodę dla królika poza klatką, bo czasem (rzadko) trafiał do niej żwirek kuwetkowy. Teraz gdy woda stoi obok klatki, ale z daleka od żwirków i innych sianek, to nie ma się czym zabrudzić. Dodam, że królik nie jest zamykany w klatce, więc ma ciągły dostęp do wody.