Autor Wątek: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II  (Przeczytany 396028 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #180 dnia: Maj 10, 2011, 23:08:46 pm »
Nie ukrywamy, że wykup tych maleństw, zaszczepienie ich i wyżywienie mocno naruszy nasz budżet... dlatego jeśli ktokolwiek może nam pomóc - w jakikolwiek sposób - bardzo prosimy o wsparcie...

Numer konta na który można wpłacić dowolną kwotę, która zostanie przeznaczona na szczepionki, leczenie i pokrycie faktury za wykup królików:

Stowarzyszenie Pomocy Królikom
ul. Okopowa 43/51
01-059 Warszawa
Volkswagen Bank Polska S.A.
79 2130 0004 2001 0516 7234 0001

z tytułem przelewu: "dla królików chorych na myxomatozę"

lub można wpłacić dowolną kwotę na konto sklepu internetowego www.swiatkrolika.eu , z którego dzięki temu kupimy jedzenie dla tych maluchów:

FRESHbit.pl Michał Dudkiewicz
mBank 77 1140 2004 0000 3302 6402 9338
z tytułem przelewu: "dla królików chorych na myxomatozę"

Można też oczywiście wysłać paczkę we własnym zakresie ze żwirkiem, siankiem, granulatem, ziołami lub suszkami, przydatne będą także poidełka gdyż te które mamy po przebytej kwarantannie będzie trzeba wyrzucić. Adres do wysyłki możemy podać na priv lub na maila - proszę pisać w tej sprawie do Oli19 lub do Katki gdyż ja dzisiaj w nocy wyjeżdżam i nie będę miała dostępu do internetu.

Przepraszamy, ze po raz kolejny musimy prosić Was o pomoc... ale niestety nie mamy wyjścia...

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #181 dnia: Maj 10, 2011, 23:54:56 pm »
to wszystko dzisiaj to logistyczny dramat...ale 9 uszoli jest już w DT i teraz oczekują aż taksówka z drugiego końca miasta przywiezie dla nich jedzenie :P, bo to nam się wymknęło spod kontroli :] 7 dni będzie decydujące, jeśli w ciągu 7 dni nie będzie objawów będzie dobrze, jeśli po 10 będzie super dobrze, po 14 będziemy w domu...

Agnieszka :bukiet , Basia  :bukiet ... "kociary" uratowały 'nam' życie :*

Beata :bukiet za zamieszanie i wysyłanie jedzenia w nocy...:]

i mam nadzieję, że za 14 dni ich ogłoszenia pojawią się na adopcyjnej...

najgorzej jest z takim 8 tygodniowym maluszkiem, który ma już obrzęk oczu i jamy brzusznej, ale nie ma jeszcze odbytu, nosa, uszu...on jest na antybiotyku + co 2 dni lydium + scanomune...+ termofor, jeśli jego stan się nie pogorszy, a trochę poprawi za kilka dni szczepimy

2-3 miały lekkie wzdęcia, jeden został zaszczepiony, ale było to szczepienie wysokiego ryzyka, bo miał temp. na granicy normy i lekkie wzdęcie- jednak ryzyko myxo było zbyt duże i musieliśmy go zaszczepić

szaleństwo...

dzisiaj doktor wszystko przygotował i próbki tkanek maluszka, który wczoraj odszedł powędrowały do Inspektoratu w Puławach...Pani prof. "ucieszyła się", bo dawno nie mieli takiego materiału z terenu...
« Ostatnia zmiana: Maj 11, 2011, 00:06:23 am wysłana przez Ola_19 »



Offline Miki

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1079
  • Płeć: Kobieta
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #182 dnia: Maj 11, 2011, 06:11:51 am »
Puściłam przelew na konto SPK dziś rano więc kasa powinna być juz zaksięgowana dziś ok. 12. Wysłałam też przelew na swiat królika ale 30 kwietnia ( mam nadzieje że dotarł i pychotki zostały zakupione).

Na temat naszego prawa się nie wypowiadam bo tych  i... którzy je stworzyli to bym roztrzelała albo najlepiej waliła pałą po łbie, reszta rzeczy króte bym im zrobiła podlega cenzurze....

Nie będę się mądrować z drugiej strony ekranu powiem tylko tyle: dziewczyny wielki ukłon w Waszą strone, kawał dobrej roboty, podziwiam to co robicie i życzę dużo siły i wytrwałości. Pomagam tak jak mogę niestety na chwilę obecna może to ograniczyć sie jedynie do wsparcia finansowego.

A teraz idę zrobić śniadanie moim uszatym synusiom bo mi zaraz chłlupe rozniosą.

Zdrówka dla maluszków i trzymam kciuki.

 
« Ostatnia zmiana: Maj 11, 2011, 08:04:09 am wysłana przez Miki »

Offline Katka

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 506
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #183 dnia: Maj 11, 2011, 08:53:12 am »
Bardzo dziękujemy za pomoc  :bukiet


Offline jakuszewa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 73
  • Płeć: Kobieta
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #184 dnia: Maj 11, 2011, 20:00:30 pm »
Trzymam kciuki za Maluchy!

Nie mam mozliwości pomóc tak jakbym chciała, ale dobrze, że chociaż coś mogę zrobić... Przed chwilą puściłam przelew na konto SPK, jutro pieniążki powinny być zaksięgowane.
Niewiele, zdaję sobie sprawę, że to tylko kropla w morzu potrzeb, niestety na tą chwilę więcej nie mam...

Pozdrawiam!
Flippy

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #185 dnia: Maj 11, 2011, 20:29:40 pm »
ponieważ myxomatoza podlega wyłącznie rejestracji i jedyne co może zrobić Powiatowy Inspektor to wyszczególnić ją w rejestrze chorób w wykazie,
ale to nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji prawnych- dla nikogo- dla sklepu, dostawcy, hodowli-
co więcej nie ma nawet obowiązku dezynfekcji pod nadzorem Inspektoratu- dezynfekcja to własna inicjatywa

czyli sklep MOŻE sprzedać króliki- super, prawda? co oznacza, że może dopuścić do rozprzestrzenienia się myxomatozy, co oznacza, że możemy tą partię, która była z chorym barankiem wyłącznie odkupić za cenę zakupu- w tym przypadku jedyna karta przetargowa ze sklepem jest taka, że nie powinni ich sprzedawać, bo mogą zniszczyć sobie renomę i klienci będą się skarżyć


Nie możnaby jakoś tej sprawy (takiego absurdu) nagłośnić? Bo dla mnie, poza tragedią tych maluszków, to jawna kpina z odpowiedzialności za zwierzęta, czy choćby własną działalność. Bo niby jakim prawem hodowca nie odpowie za dopuszczenie do rozprzestrzeniania się choroby? Jakim prawem sklep nie odpowiada za króliki, które sam kupił - w końcu oni też mogli powiadomić Inspektorat, a nie łaskawie sprzedać Wam problem? Jak królik się rozchoruje w sklepie, to może liczyć tylko, że Stowarzyszenie go wykupi i będzie leczyć?
To może każdy właściciel też powinien wziąc przykład z tego sklepu i olać swoje zwierzę i obowiązek opieki oraz leczenia?
Ten maluszek był w tak tragicznym stanie, że było "na oko" widać, że jest źle. Jak można było zabrać naście kóliczków od kogoś takiego?

Może nagłośnienie pomogłoby też ostrzec opiekunów czy przyszłych opiekunów, bo kto wie, gdzie jeszcze są już chore maluszki :(
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline magii0

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3001
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Gród Kraka
  • Moje króliki: Balbina 8lat
  • Za TM: Olek 13 lat
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #186 dnia: Maj 11, 2011, 20:41:43 pm »
Świetnie, że udało się odkupić uszaki. Teraz mocno 3mamy kciuki za dalsze ich losy + wysyłamy drobne wsparcie.
Dziewczyny na prawdę jesteście wielkie.

sonia

  • Gość
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #187 dnia: Maj 11, 2011, 21:19:09 pm »
Jak królik się rozchoruje w sklepie, to może liczyć tylko, że Stowarzyszenie go wykupi i będzie leczyć?
Mysle,ze byliby zadowoleni ,a jeszcze bardziej gdyby wyleczone krole przez SPK mogli sprzedac.

Offline kasiagio

  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 1861
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Maki
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #188 dnia: Maj 11, 2011, 21:35:28 pm »
Olu , Katka są jakieś nowości u maluszków ?? Jak się czuje ten mały z objawami myxo ?? Dobrze mam nadzieje .



Nie ma Zwycięzców ani Wygranych są tylko cierpiące  potrzebujące pomocy zwierzęta !!

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #189 dnia: Maj 11, 2011, 21:52:49 pm »
jutro odwiedzę całe towarzystwo, u 9 w tej chwili ok- na razie brak opuchlizny, czarnulek je,

chory maluszek generalnie bez zmian albo jedno oko bardziej spuchło, jutro wrzucimy zdjęcia

doc mi dzisiaj powiedział- każdy dzień 10% więcej szansy na to, że nam się uda...

a nasz Bartuś z e.cuni wylądowało dzisiaj u doc  z zapaleniem jelit, na razie odstawiliśmy leki, bo najprawdopodobniej na nie tak reaguje- je głównie siano i zioła



Offline SremoGirl

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1298
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Królisia
  • Pozostałe zwierzaki: Oscar
  • Za TM: Marjanek, Puszek
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #190 dnia: Maj 11, 2011, 21:55:03 pm »
Ja postaram się jak najszybciej odwiedzić pobliskie zoologi.
I na pewno dam znać, jak coś.

Straszne, co się teraz dzieje..
Gratulację dziewczyny, na prawdę. :bukiet
Wytrwałości dla Was w tym okresie..


Zapraszamy do naszej galerii :)

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #191 dnia: Maj 12, 2011, 21:14:04 pm »
realia w naszym kraju są takie, że w większości sklepów króliki w takim stanie zostałyby sprzedane- w to, że jakikolwiek sklep powiadomiłby inspektorat- nie wierzę, nie oszukujmy się...przy okazji ostatniego walnego w W-wie byłyśmy z Magdą i Kamilą na interwencji w sklepie( sieciowym). kiedy przyszłyśmy chorego królika już nie było. najpierw pracownik twierdził, że w ogóle nie wie o czym mówimy, ponieważ nie mieli takiego królika, potem, że został zwrócony dostawcy/ hodowcy na zasadach reklamacji- to jest dla sklepu najprostsze rozwiązanie- jak wiemy absolutnie najgorsze dla zwierzaka i pracownik sklepu w takim wypadku nie ma żadnego obowiązku zadzwonić i poprosić mnie o pomoc- mimo, że dla nas to dodatkowa praca, to wolę taką opcją, bo oznacza dla zwierzaka szansę i jestem wdzięczna za każdy taki telefon...

ja nie mam złudzeń- jestem najszczęśliwsza jak królik trafi do schroniska, bo mógł zostać zamknięty w piwnicy. myślę, że gdyby zrobić statystykę, to większość właścicieli królików nie powinna ich mieć i większość nie pomyśli nawet o tym, żeby zadzwonić i poprosić o pomoc- po co mają robić cokolwiek, skoro zwierzaka można wyrzucić na ulicę albo do lasu? jestem chyba na takim etapie, że cieszę się, kiedy ktoś zadzwoni i mówi mi, żeechce oddać królika...bo to świadczy o tym, że musiał pomyśleć...- to już bardzo wiele- to są nasze realia

od pewnych osób wymagam tego, żeby przejechali cały kraj tylko po to, żeby pokazać królika dobremu weterynarzowi, od innych tylko tego, żeby nie zagłodzili królika na śmierć i wykonali jeden telefon, żeby zrzucić na nas odpowiedzialność za zwierzę

moim marzeniem jest to, żeby w sklepach w ogóle nie było zwierząt- w tej chwili to marzenie nieosiągalne, dlatego uważam, że musimy powoli, stopniowo osiągać kolejne cele...niestety tutaj nic nie jest czarno-białe, chociaż powinno być. na razie jesteśmy na takim etapie, że możliwość współpracy ze sklepem bez walki na noże to już bardzo wiele- pracownik sklepu zoologicznego, który ma serce dla zwierząt to skarb i to też trzeba docenić. nie zmienimy wszystkiego w jedną chwilę. czasami musimy chodzić na kompromisy- w tym przypadku musiałyśmy zboczyć z naszej polityki- nie wykupujemy zwierząt, bo priorytet był inny- nie nasza polityka, tylko ich życie.

biorąc pod uwagę nasze codzienne doświadczenia ze sklepami zoologicznymi, widzę perspektywy coraz lepszej współpracy z tym konkretnym sklepem i zrobimy wszystko, aby była coraz lepsza. ostatnie wydarzenia to był I krok, ale myślę, że nasza postawa w tym przypadku również może przynieść korzyści. w tej chwili jestem spokojna chociaż o to, że w tym właśnie sklepie na co dzień ze zwierzętami obcują ludzie, dla których to nie jest towar i niech to będzie podstawa. cała reszta jest przed nami i wierzę, że ta sytuacja wszystkich nas wiele nauczy...

zgadzam się z tym, że to co musimy robić to mówić głośno o tym co się dzieje...mówić, uświadamiać, uświadamiać, uświadamiać, organizować akcje, kontaktować się z prasą, robić wokół tego wiele szumu...z tą sprawą też musimy tylko to wszystko wymaga bardzo wiele pracy i niestety nie możemy zrobić wszystkiego naraz :( jeśli tylko macie pomysły, musimy je razem realizować...:)

po tym nudnym wstępie, info ze świata królików

byłam dzisiaj u naszego chorego malucha, moim zdaniem jest bez zmian...to dobrze, że nie jest gorzej. mały ma opuchnięte oczy- jedno bardziej zaczerwienione, drugie mniej i najgorsza jest ta opuchlizna jamy brzusznej :( na szczęście nie kicha- nosek wygląda lepiej, nie ma obrzęku uszu i odbytu, temp. 39,1- mógłby mieć nawet trochę wyższą- wolałabym 39,5, bo u takiego maluszka to jest najlepsza temp., ale powiedzmy, że zadowolę się 39,1 :] poza tym je, robi bobki, jest cudowny, mały pieszczoch...to, że je mnie akurat super nie pociesza, bo doc mówi, że przy myxo uszaki jedzą często do ostatniej chwili..ten bąbel, który umarł w pon. jeszcze w pon. rano zajadał się critical care, a właściwie kliniczne był w agonii...dobra, ale teraz trochę zepsułam atmosferę :]

generalnie każdy dzień daje większą nadzieję, zdecydowanie wolałabym, żeby ta walka była długa, niż żeby za szybko się skończyła...więc stan status qou mnie satysfakcjonuje, bo daje nadzieję




Offline kasiagio

  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 1861
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Maki
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #192 dnia: Maj 12, 2011, 21:54:23 pm »
czasami musimy chodzić na kompromisy- w tym przypadku musiałyśmy zboczyć z naszej polityki- nie wykupujemy zwierząt, bo priorytet był inny- nie nasza polityka, tylko ich życie.
to nie żaden kompromis  to miłośc do zwierząt i troska o nie Olu  :* 

 Zgadzam się z tym co napisałaś i dodam jeszcze jedno , musimy więcej poświęcić  czasu nowym pokoleniom , wtedy walka ze znieczulicą  będzie o wiele łatwiejsza .
Cieszę się że maluszek  zdrowieje , oby wszystkie wyzdrowiały :przytul

Dla Was wszystkich wielki całus :* dziękuję że jesteście i dziękuję za to co robicie :*  To może niewiele , bo słowo pisane ale jesteście wspaniałe . :bukiet



Nie ma Zwycięzców ani Wygranych są tylko cierpiące  potrzebujące pomocy zwierzęta !!

Offline Szaraczek

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 938
  • Płeć: Kobieta
  • DT POZNAŃ
  • Moje króliki: Grubson
  • Pozostałe zwierzaki: Piorun, Leon i Dasza oraz Doti i Carmen
  • Za TM: Lusia i Grubson (króliczki), Cuma, Ściema (psy), Singha i Axl (koty)
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #193 dnia: Maj 12, 2011, 22:09:30 pm »
Jakim prawem sklep nie odpowiada za króliki, które sam kupił - w końcu oni też mogli powiadomić Inspektorat, a nie łaskawie sprzedać Wam problem? Jak królik się rozchoruje w sklepie, to może liczyć tylko, że Stowarzyszenie go wykupi i będzie leczyć?

No właśnie. Abstrahując od tego, że zwierzę nie jest rzeczą, czy wg prawa handlowego nie podlega jakiejś rękojmi? Kupuję w sklepie chorego królika, a sklep umywa ręce? - no sorry, ale za sprzedaż np zepsutej klatki  sklep odpowiada, a za chorego zwierzaka nie? To skandal. Czarna lista sklepów by się przydała, ku przestrodze :(

Ola_19 "jestem chyba na takim etapie, że cieszę się, kiedy ktoś zadzwoni i mówi mi, że chce oddać królika...bo to świadczy o tym, że musiał pomyśleć...- to już bardzo wiele- to są nasze realia"

To jest chore, ze w tym kraju nie uczy się szacunku do zwierząt :( Bo jak mówi Biblia: Człowiek jest panem zwierząt. Ich życia i śmierci" :(
« Ostatnia zmiana: Maj 12, 2011, 22:13:38 pm wysłana przez Szaraczek »

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #194 dnia: Maj 12, 2011, 22:17:55 pm »
teoretycznie w części sklepów zoologicznych zwierzęta są pod opieką weterynarza, pyt. tylko czy pod opieką wet., który zna się na małych zwierzakach, czy wygląda to tak jak często w schroniskach, czyli pod opieką tzw. wet...który stwarza tylko pozory i tylko pozorom służy jego obecność,
w sklepach jest coś w rodzaju kwarantanny czasami, wtedy zwierzę jest 'leczone' przez pracownika i pod jego opieką dochodzi do siebie,
z myxomatozą( abstrahując od ceny zakupu, którą ponieśliśmy) problem też polega na tym, że nie ma mowy o tym, aby sklep mógł zapewnić im leczenie i opiekę- choćby zostało zalecone prawidłowe leczenie, to jest nierealne fizycznie i logistycznie, więc w takim wypadku wybór jest taki zadzwonić, sprzedać albo oddać dostawcy

to jest dla nas niezrozumiałe i totalnie absurdalne, ale tak jest...dla nas zwierzęta to nieodłączona część naszego życia, nasi przyjaciele, ale dla większości to tylko towar...

z gorszych wiadomości najnowsza jest taka, że jeden baranek- Faworyta gorzej się czuje..nie ma żadnych obrzęków, mam nadzieję, że to tylko zaburzenia jelitowe, chociaż mała robiła dzisiaj bobki i podjadała
« Ostatnia zmiana: Maj 12, 2011, 22:25:05 pm wysłana przez Ola_19 »



Offline Katka

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 506
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #195 dnia: Maj 12, 2011, 22:21:54 pm »
Rzecz w tym, że sklep nie sprzedał tych zwierząt. Mógł to zrobić lub odesłać do hodowcy, to byłoby pozbycie się problemu w 100%.
My się "cieszymy", że możemy je ratować.

A teraz martwimy się, że jeden z dziewiątki gorzej się czuje :(

Offline Szaraczek

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 938
  • Płeć: Kobieta
  • DT POZNAŃ
  • Moje króliki: Grubson
  • Pozostałe zwierzaki: Piorun, Leon i Dasza oraz Doti i Carmen
  • Za TM: Lusia i Grubson (króliczki), Cuma, Ściema (psy), Singha i Axl (koty)
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #196 dnia: Maj 12, 2011, 22:34:11 pm »
DZIEWCZYNY JESTEŚCIE WSPANIAŁE! BARDZO DZIELNE! :*

Tylko jak słyszę o takich ludziach ze sklepu, to przypominają mi się tacy właściciele koni, co to niby są wspaniali, bo koń ma u nich dożywocie, ale do ostatnich dni pracuje i żyje w SKANDALICZNYCH warunkach. No, ale oni są DOBRZY, bo nie sprzedali go handlarzowi do rzeźni :( Dziwne poczucie sprawiedliwości :-/ SUPER, że króle są w SPK, że sklep zadzwonił i odsprzedał króliki, ale spójrzmy realnie:
-nie poniósł strat finansowych;
- NIE MA PROBLEMU Z UŻERANIEM SIĘ Z HANDLARZEM :(
Czysta sprawa :(
To jak przywiązywanie psa pod bramą schroniska - super, że nie w lesie, ale ... same rozumiecie, o co mi chodzi

Offline kasiagio

  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 1861
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Maki
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #197 dnia: Maj 14, 2011, 23:19:10 pm »
Temat podzieliłam   aby nie zaśmiecać - http://forum.kroliki.net/index.php?topic=11800.35#top 

Zapraszam .



Nie ma Zwycięzców ani Wygranych są tylko cierpiące  potrzebujące pomocy zwierzęta !!

Offline magii0

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3001
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Gród Kraka
  • Moje króliki: Balbina 8lat
  • Za TM: Olek 13 lat
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #198 dnia: Maj 14, 2011, 23:44:17 pm »
Hop hop jak tam maleństwa?

Offline Agn

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 45
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #199 dnia: Maj 15, 2011, 00:55:47 am »
No to maluchy po przeglądzie.
Mamy dwie dziewczynki i sześciu chłopaków.  :icon_mrgreen Dziewczynkami są Biała i Maluszek.
Są w bardzo dobrej formie. Trójka lekko zgazowana mają zalecenie espumisanu i lydium. Leki dostają dziewczynki i Tupak. Maluszek ma podrażnione oko - dostała Gentamycynę dodatkowo, a Tupak ma lekko mokry nos. Wszystkie sa brykające - trochę im ciasno w klatce, chyba je będę rotacyjnie, parami wypuszczać 'na spacerniak'. Nie podejmuję się wypuszczać na raz osiem królików przy moim stadzie.
Aaaa. Przy adopcjach można reklamować maluchy jako obeznane z psem [amstaff  :icon_cool] i kotami.

Wyniki sekcji u Faworyta [chłopak był  :icon_frown] nie wykazały śladów choroby wirusowej. Niestety, mały najprawdopodobniej zbyt łapczywie jadł i po prostu zjadł za dużo na raz.
One po przywiezieniu do mnie pierwszą dobę spędziły głównie na jedzeniu i to faktycznie takim dość łapczywym. Teraz widzę różnicę w ich podejściu do karmienia. Są zainteresowane bardzo, ale już się tak nie rzucają na wszystko, co im włożę do klatki - wybierają na spokojnie, to co w danym momencie im bardziej smakuje.
Są też bardzo kontaktowe - podchodzą do ręki, obwąchują, nadstawiają się do głaskania. Tupak ma fajny zwyczaj skubania i lizania mnie po rękach.

Bardzo dziękuję Oli i Mateuszowi za transport, a Kaśkom za dostarczenie jedzenia i wiórów. Jutro idę ze psem na nadwiślańskie łąki, co by nazbierać do suszenia świeżego 'wypasu' dla maluchów. Dziś już nie dałam rady - zmogła mnie Clarytyna.  :niegrzeczny

Temu, kto pozwala światu lub najbliższemu otoczeniu ułożyć plan jego życia za niego, potrzebna jest tylko małpia zdolność naśladowania.