Autor Wątek: Królik kuleje  (Przeczytany 11818 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

martabarszcz

  • Gość
Królik kuleje
« dnia: Grudzień 28, 2010, 11:57:27 am »
Mój króliś jakieś trzy tygodnie temu miał robiony zastrzyk bo miał zator. Nie wiem czy był podskórny czy domięśniowy w każdym razie przez około godzinę od zastrzyku królik powłóczył łapką w którą zastrzyk był podany. Teraz zauważyłam że utyka nadal na tą łapkę. Raczej go nie boli bo nie wyrywał się jak jej dotykałam ale widać że coś z nią nie tak. Jak myślicie, to minie?... Mieliście takie doświadczenia? Bardzo się o niego martwię... :(

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12081
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 28, 2010, 12:34:09 pm »
Moja Niusia tak miała po kilku dniach przestała utykac na łapkę a jak pojechaliśmy do weterynarza to stwierdził że to sie zdarza i nie ma sie czym martwic ale to trwało mniej niż 3 tygodnie.

Offline aga.s

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1079
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 28, 2010, 13:27:04 pm »
moglo byc wklucie tuzkolo nerwu albo lek mogl troche ucisnac nerw. Podskornie podaje sie raczej leki tego typui antybiotyki ez wiec robi sie taka "gulka" z lekarstwa pod skora. powinno przejsc jak sie wchlonie. Najlepsza rehabilitacja to ruch tylko uwazaj jak bedzie wskakiwal na wysokosci i zeskakiwal zeby mu sie lapka nie podwinela czasami jak niepewnie nia wlada troszke

martabarszcz

  • Gość
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 28, 2010, 13:32:16 pm »
ale myślicie że przejdzie?
bo już jest niby ciut lepiej, bo zaczął sobie myć tą łapkę. I ma w niej czucie normalnie i reaguje na dotyk. To wygląda jakby mial troszkę zdrętwiałą.
Ja wiem że po zastrzyku tak może się dziać ale martwi mnie że to tak długo już...

Offline kata_strofa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2819
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 28, 2010, 14:07:49 pm »
Taki uraz zdarzył się mojej króliczce. Obserwuj czy się nie pogarsza - u nas z lekkiego kulenia zrobił się przykurcz skoka - jak króliczka leżała, to miała łapkę tak jakby przyciśniętą do brzucha, nie mogła się drapać, bo traciła równowagę. Podawaliśmy leki rozkurczowe i rehabilitowaliśmy ją aż do bólu (prostowanie łapki, krążenie itd.).
Na szczęście się udało i obecnie wszystko jest ok, Mierzwa bryka, skacze, słupkuje :)
Jeśli to tylko lekkie kulenie bez przykurczu, powinno przejść samo. Zapewnij zwierzaczkowi dużo ruchu, zmuszaj go do przebieżek. Niech rusza łapką, stawia ją na podłodze. Możesz też spróbować delikatnie ją rehabilitować. Wszystko będzie dobrze  :przytul
Edit: U nas trwało to ponad 10 tygodni, po których nastąpiło całkowite wyzdrowienie, także naprawdę raczej nie ma się czym martwić.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 28, 2010, 14:13:56 pm wysłana przez kata_strofa »


Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

martabarszcz

  • Gość
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 28, 2010, 14:20:10 pm »
uf, no to dobrze :) Pocieszyłaś mnie :)
Myślę że jest lepiej bo jeszcze tydzień temu bardzo oszczędzał tą łapkę, nie stawiał jej praktycznie wcale tylko tak delikatnie podpierał się paluszkami a teraz już nawet - trochę nieudolnie - próbował nawet gmerać tą łapką w uchu :) Nie udało mi się to jednak do końca i musiałam mu pomóc ;) Ale aż łepek przyciskał do mojej ręki żeby go mocniej w tym uchu podrapać ;)
Co go dopadnę to próbuję mu masować tą łapkę i delikatnie ćwiczyć ale bardzo się przed tym broni :)
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi :)

Offline kata_strofa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2819
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 28, 2010, 14:25:50 pm »
Jak się broni to dobry znak ;) U nas w najtrudniejszym okresie, Mierzwa wcale się nie broniła. Mój mąż trzymał ją na kolanach po poł godziny a ona go lizała po twarzy i dawała sobie tą łapkę męczyć :D Bronić się zaczęła dopiero  jak odzyskała czucie. Teraz na kolanach pół minuty nie wytrzyma  :diabelek
Skoro widzisz poprawę, to znaczy, że wszystko zmierza ku dobremu :) Trzymaj się ciepło.


Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

Offline balbi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 49
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 03, 2011, 21:48:03 pm »
kata_strofa nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, że Ci się udało... Ja miałam w sumie prawie identyczny przypadek... Mój Maluszek miał uszkodzony nerw podczas zabiegu korekcji zębów (myśle, że narkozę podali gdzieś blisko nerwu). Na początku Puśka podwijała lekko paluszki, potem po jakiś dwóch tygodniach zaczęło się takie wylizywanie łapki, że aż były rany. Smarowałam, bandażowałam, masowałam, ćwiczyłam. Jak raz nie było mnie w domu cały dzień (niestety pilny wyjazd) to kiedy wróciłam Puśka mocno utykała, w sumie wcale nie stawiała łapki. Pojechałam od razu do weterynarza, dostała jakieś leki (aż drżałam jak patrzyłam, że znowu dostaje je w okolicy tylniej łapki :/). W sumie niby było lepiej troszkę i z czasem po ciągłym podawaniu witamin przestałam wylizywać łapkę i rany się zagoiły a sierść już praktycznie odrosła. Niestety problemy z ząbkami nam od czasu do czasu wracają a ja nie odważe się już na kolejny zabieg więc królik miał raz ciężki tydzień i nie miał zbytnio apetytu, więc karmiłam ją prawie na siłe... Całe szczęści poprawiło się, apetyt wrócił, ale niestety przez ten czas Puśka straciła humor i nie była skora ani do biegania ani nawet do zainteresowania czymkolwiek. Przez tamten tydzień sporo leżała i łapce się niestety pogorszyło:/ Dalej masuję jej ta łapkę, prostuję, zginam ale poprawy nie widzę :/ Jak Uszatek biegnie wolno to udaje jej się dosyć ładnie iść, ale jak biegnie szybko to znosi ją na bok i wygląda jakby biegła troszke bokiem. Od czasu kiedy to wszystko się wydarzyło Puśka nie mieszka już w swojej klatce ale poza nią (oczywiście nie jest w stanie do niej wskoczyc a ja nie chce jej stresować ciągłym wyciąganiem i wkładaniem. Biega ciągle po stosie kocyków, ręczników i wszystkim miękkim na czym się tylko da. Niestety zauważyłam ostanio, ze na zdrowej łapce powstało zgrubienie i skórka jest bez siersci i mocno zaczerwnieniona.... Niestety zorbił jej się odcisk przez to, ze źle rozkłada swój ciężar z zbyt mocno przeciąża zdrową łapkę, pszczędzając zdrową. Puśce humor dopisuje, jest ciekawska i bardzo milusińska jednak mi serce pęka jak na nią patrze. Ma już prawie 8 lat, więc podejrzewam, ze w jej przypadku bedzie dłużej to trwac niż u Ciebie... u nas cała sprawa wydarzyła się w sierpniu więc troche czasu mineło, poprawy jednak właściwie nie ma.... W sumie czasami mam wrażenie że jest jeszcze gorzej... Najgorsze jest to, że studiuję w innym mieście i ćwiczę i smaruję jej odcisk kiedy tylko przyjeżdżam do domu czyli w sumie w każdy weekend, czasmi częściej... Sama już nie wiem czy pozwolić jej na przebywanie w jej ulubionym leżonku zeby było jej mięciutko i łapka z odciskiem nie bolała czy lepiej zmuszać ją do ruchu i starać się aby łapka chora zeczęła bardziej pracować... Ach biedne Maleństwo...

Offline kata_strofa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2819
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 03, 2011, 22:19:37 pm »
balbi ja mówię Ci jedno - nie poddawaj się! U nas poprawy nie było żadnej przez ponad dwa miesiące, Mierzwiaczek łapkę miała podciągniętą pod same biodro, skulone paluszki, przewracała się, traciła równowagę, była naprawdę smutna, a ja nie wiedziałam jak jej pomóc, tylko dawałam ten rozkurczający baclofen (gdzieś słyszałam, że to pochodna heroiny lub morfiny, lek stosowany w leczeniu uzależnienia od kokainy czyli absolutnie przerażający specyfik) i masowaliśmy ją z mężem kilka razy dziennie aż do bólu, jej i naszego. Ale później nastąpił nagle przełom i było już tylko lepiej.
U nas też były odparzenia na zdrowej łapce, smarowałam je alantanem. Zdecydowanie lepiej jest gdy łapkę chorą obciąża, nawet kosztem tych odparzeń, jeśli nie są bardzo dotkliwe. Doktor Krawczyk mówi, że jeśli królik nie używa skoka, przyzwyczaja się do tego, tak mu jest wygodniej i mięśnie dość szybko zanikają, także ten ruch,, chociażby znikomy, praca łapki są naprawdę istotne.
Myśmy przez 5 miesięcy walczyli z różnymi chorobami króliczki: zapalenie macicy, krwawienia z dróg rodnych i przymusowa sterylizacja, później przykurcz i kulenie, potem kamień w drogach moczowych i też mieliśmy chwile zwątpienia. Ale daliśmy radę :)
Trzymaj się zatem i walcz o zdrowie małej. Bardzo ważne jest, żeby rehabilitacja była systematyczna, trzeba to robić dość zdecydowanie i w długich seriach. Może masz kogoś, kto by Cię w tym zastąpił, kiedy Ty jesteś poza domem?


Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

Offline król Bobiszon

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 792
  • Lokalizacja: Kraków
  • Moje króliki: Buba, Icek (Bethoven)
  • Za TM: Bobek
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 03, 2011, 22:39:42 pm »
balbi, trzymamy kciuki za maluszka. kata_strofa ma rację: nie poddawaj się i walcz o zdrowie królinki.

Offline balbi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 49
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #10 dnia: Styczeń 03, 2011, 22:47:16 pm »
Niestety Puśka jest straszliwie charakternym królikiem, kopie, warczy, gryzie i niestety jest takim małym postrachem domowym:/ Mimo swojego wieku energia ją nie opuszcza, tylko teraz mniej sie rusza i apetyt też odrobine mniejszy (jak to u staruszki).Tylko ja w sumie zawsze ją łapie i też się to czesto źle dla mnie kończy, więc jest to jedna wielka męka i łapię ją tylko w krytycznych momentach więc dla mamy jest to dopiero stres :/ A Puśka mimo bednych łapek charakter i wyczucie w gryzieniu nadal ma to samo więc jest ciężko :/
Ja smaruję Bepanthenem odcisk, bo wyczytałam w internecie, że jest skuteczna... Boję się że będzie gorzej i zacznie jej ta łapka krwawić (bo i o takich przypadkach czytałam:/). Jak na razie jest lekkie zgrubienie, zaczerwienienie dosyć mocne i mały strupek:/ Wszedzie ma polarowe kocyki, wiecznie prane i zmieniane ale mimo to takie rzeczy nam się porobiły. Nie mówiąc już o tym, że łapka jest często brudna bo albo ją osika albo wejdzie w cekotrofa i potem dochodzi jeszcze ciągłe mycie bo ona nie jest w stanie tego dokłądnie zrobić. No i niestety jej zapach w ostatnim czasie też pozostawia wiele do życzenia... (i tak dostaje zawsze całusy:P mimo swojego smrodkowania). Puśka też od jakiegoś czasu bardziej pracuję tą nóżką bo zaczyna się nią coraz częściej drapać i coraz ładniej jej to wychodzi. Tylko, ze w naszym przypadku przykurcz jest troszke inaczej. Nóżka stoi na ziemi, Puśka potrafi zrobic nawet kangurka tylko że ta chora łapka jest bardziej do srodka niż zrdowa tak ze ta pietka troche inaczej wystaje. Jej łapki nie są ułożone w literę "V" tylko jedna bardziej skierowana do środka. Nie może jej tak jakby wyciągać do góry i dlatego ma trudności z drapaniem. Musiałabym jej chyba bardziej wyciągać jej tą łapkę do gury i ćwiczyć ją przez przekrzywianie lekkie w prawidłową stronę czyli na zewnątrz. Boję się troche, że jeszcze coś jej uszkodzę:/ I tak nie mogę już sobie wybaczyć i tej nieszczęsnej korekcji zębów i tego ze w tym dniu kiedy mnie nie było nie zabrałąm jej z klatki kuwetki bo obawiam się że to przy wskakiwaniu lub wyskakiwaniu coś musiało się wydarzyć :/ Czucie nam wróciło, ale niestety tak jak u Ciebie zrobił się przykurcz... Ale nie poddam się! Teraz będziemy ćwiczyć jeszcze intensywniej... Choćbym nawet ręce miała stracić...tym bardziej, że wiem, że Tobie się udało...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 03, 2011, 22:54:51 pm wysłana przez balbi »

Offline kata_strofa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2819
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #11 dnia: Styczeń 04, 2011, 08:36:50 am »
Co do króliczków, którym się udało, jest jeszcze Fafik. Miał taki sam problem jak moja Mierzwa, i on teraz też bryka i łobuzuje dzięki temu, że nuka go maltretowała ćwiczeniami  :> I u nich też było źle, aż do momentu przełomu, kiedy Faficzek zaczął po prostu nagle łapki używać :)
balbi, jeszcze jedno, dawaj Puśce vibovit, ma dużo wit. B, która wpływa na spastyczność mięśni. I ćwicz, ćwicz, ćwicz  :przytul


Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

Offline balbi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 49
  • Płeć: Kobieta
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #12 dnia: Styczeń 04, 2011, 16:44:44 pm »
To super wiadomość, że tych szczęśliwców jest więcej :) Puśka też dostaje każdego dnia 1/6 tabletki witaminy B. Weterynarz stwierdził, że pomoże odbudować ten uszkodzony nerw. Ja, jednak mimo powrotu czucia dalej podaję jej do picia:)
Hmm ale może w sumie spróbowałabym teraz jeszcze ten Vibovit. Napisz proszę kata_strofa, który używałaś (bo pamiętam jeszcze z dzieciństwa, że zawsze było ich kilka i dla róznego wieku, a teraz to pewnie jeszcze są jakieś wieksze wynalazki) i w jakich ilościach go podawać:)
« Ostatnia zmiana: Styczeń 04, 2011, 17:18:18 pm wysłana przez balbi »

nuka

  • Gość
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #13 dnia: Styczeń 04, 2011, 22:22:32 pm »
Po kastracji mój Mały też miał kłopoty z łapką ale było to drżenie, podwijanie paluszków, wyprost łapki a nie przykurcz. Tez ćwiczyliśmy i szczęśliwie obyło sie bez leków. Fafik miał takie leczenie jak Mierzwa od Kata_strofy i ćwiczenia kilka razy dziennie łacznie 4 godz meki jego i mojej ale warto było :)
Balbi Wam też sie uda


Offline kata_strofa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2819
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #14 dnia: Styczeń 05, 2011, 08:17:49 am »
balbi, jeśli podajesz wit. B to nie ma sensu dawać vibovitu. Jeśli jednak chciałabyś zrobić podmiankę na vibovit, to ja dawałam ok. 1/3 torebki dziennie rozpuszczoną w wodzie (był bardzo chętnie chłeptany). Vibovit dla bobasów, waniliowy w saszetkach (przyznam, że reszta torebki często nie zostawała na później tylko była przeze mnie wylizywana :P).


Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

Offline Kania

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 268
Odp: Królik kuleje
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 18, 2011, 20:15:57 pm »
Dziewczyny otóż dzisiaj Tadzik był kastrowany, koło 14 00 i też zauważyłam problem z łapką bo ma tak jakby pzeprostowane paluszki (z tego co widać to 2 )do góry dość mocno napięte, ucieka jak się go próbuje w tą łapkę dotknąć.. placzek Wiem że panikuje ale tyle nerwów przy tym zabiegu i tyle się zastanawiałm czy to dobra decyzja.. więc czy to normalne tóż po kastracji i jest szansa że samo minie?  Panikara ze mnie jak 150 ale martwie się strasznie..
A i podczas zabiegu a raczej przy znieczulaniu(nie wiem bo przekazał mi tą informacje weterynarz)złamał sobie pazurek ale to na 99% w tej "zdrowej" łapce (bez przeprostu) pewności nie mam bo oczywiście wszystko wylizał zanim się tutaj odezwałam.Z góry dziękuje za szybką odpowiedz  :bukiet
« Ostatnia zmiana: Marzec 18, 2011, 20:39:45 pm wysłana przez Kania »
Kochanie tak bardzo mi Ciebie brak..
''Cover my eyes
 Cover my ears
 Tell me these words are a lie
 It can't be true
 That I'm losing you
 The sun cannot fall from the sky
 Can you hear heaven cry
 Tears of an angel''