Szczeciniaki- wątek zbiorczy uszaków ze Szczecina i okolic

[F4rba]

obiecujący formularz adopcyjny dla Witka

a czy Witek przypadkiem nie został adoptowany przez swój DT?

[Iskra]

obiecujący formularz adopcyjny dla Witka

a czy Witek przypadkiem nie został adoptowany przez swój DT?

Wojtka  Przepraszam, ja rzeczywiście ostatnio jestem mocno nieogarnięta 

[F4rba]

hehe no coś Ty... spokojnie... myślałam, ze może coś się stało, że wrócił do adopcji..

[Iskra]

Szukam DT dla dwóch samiczek- pilnie!
Są podobnie umaszczone jak Pan Woo, zdrowe, młodziutkie. DT szukają osobno bo się zdecydowanie nie lubią, są bez zabiegów.

Wciąż szukam transportu na trasie Szczecin-Trójmiasto, dla Frędzla. Raczej pilnie. Ktoś pomoże? 

[izaf]

[Iskra]

Iza- dziękuję za wrzucenie zdjęć Mam problemy z internetem i nie mogłam zrobić tego sama.

Otóż ta biała ślicznotka na zdjęciach to nowy uszak do adopcji w Szczecinie- Merida.
Dziewczynka została znaleziona tydzień temu w parku w centrum miasta Szczecina. Cóż, sezon wakacyjny w pełni, a królik może przeszkadzać w wyjeździe... więc można go wyrzucić jak śmiecia.
To angorka, w wieku nieznanym ale wyglądająca na młodą.
Poza ranami pod kołtunami- również prawdopodobnie zdrowa. Niemniej jutro obejrzy ją weterynarz.
Wygląda na królika, który siedział długo w swoim moczu, stąd zażółcenie i skołtunienie najsilniejsze od podwozia.

Merida jest bardzo mocno pobudzoną samiczką- sika i warczy mocniej niż niejeden samiec. Dosyć pilną sprawą w jej przypadku jest więc sterylizacja- o ile nie będzie jakiś przeciwwskazań. Czy ktoś byłby chętny wspomóc Meridę grosikiem na sterylkę?


Od soboty w nowym domu mieszka również Frędzel Nowej opiekunce życzę jak najwięcej radości i mam nadzieję, że zjawi się na forum

. . . . . . . . . . .. . . .
Z racji moich problemów z internetem i komputerem jest duża szansa, że wieści o królikach ze Szczecina będą niestety przekazywane mocno regularnie. Wszelkich zainteresowanych ich losem- serdecznie przepraszam.

[bosniak]

chyba nieregularnie

[sosenka513]

http://zapodaj.net/961ff69ab9dc5.jpg.html

hej, po dobrych kilku tygodniach od kiedy jest u mnie Pieczarka, umie korzystać z kuwety! (czasem jej się uleje gdzieś na bok:))co moge o niej wiecej powiedziec...
stroni od ludzi, i najpewniej sie czuje gdy nikogo nie ma w pokoju, strasznie wystraszyla sie psa, ktory ją tylko powąchał, panicznie boi się mojej agamy brodatej, więc zwierzątka mają naprzemian spacery po pokoju.
Nie lubi mojego wspollokatora, więc podsumowując jest to bardzo humorzasta panienka i nie tak łatwo podbić jej serce, mysle ze wystarczy jeszcze troche czasu by zaakceptowala ludzi zdaża jej sie podryźć kabel, walić kuwetką o klatkę, ale ogolnie jestem bardzo zadowolona z niej

[Iskra]

sosenka513- kurczaki, szalenie przepraszam, ze się nie odzywałam, miałam zapisane i cały czas mi z głowy wypadało Masakryczny okres mam ostatnio niestety i prawie nie ma ze mną kontaktu I dziękuję bardzo za wieści Miło wiedzieć, że mała się socjalizuje, chociaż serce pęka że wciąż taka płochliwa jest

Z wieści dobrych- umm. Mam formularz adopcyjny dla Meridy i jedno zapytanie o nią
Trufla vel Szczurek przez najbliższe 12 dni będzie ze mną mieszkać, gdyż jej tymczasowa opiekunka wyjechała się urlopować. Mała zrobiła baaaardzo duży krok w przód- co prawda nadal wyrywa się z rąk, ale pozwala się głaskać, drapać, nie jest przesadnie lękliwa ale też nie towarzyska i przebojowa. Jest bardzo ale to bardzo ciekawska i ruchliwa.

Z króliczych wakacji u Milli wróciła do mnie dzisiaj Marsylka vel Pastylka. Powróciła zrelaksowana i chyba troszkę szczuplejsza Oraz rozpieszczona i wygłaskana.
Szczurek jest zainteresowana Pastylką, ta jednak nie docenia tego i jest jednoznacznie w nastroju do ugryzienia kogoś. Niedawno przeszła również ciążę urojoną.  Wydaje mi się również że Szczurek obecnie takową przechodzi.

A teraz koniec słodzenia.
Jutro lub pojutrze Jean Anna operowana. Dom tymczasowy wymacał guza na brzuchu- weterynarz zdecydowała o jak najszybszym jego usunięciu połączonym ze sterylizacją. Nie wiem czy guz będzie wysyłany na badania histopatologiczne (weterynarz zadecyduje), ale bardzo proszę o trzymanie kciuków za małą! Bardzo bardzo, bo mała ma już 5 lat
Proszę również o pomoc- czy guz będzie wysyłany do laboratorium czy też nie, pozostanie do pokrycia koszt operacji- 200zł. Jeżeli guz zostanie wysłany dojdzie ok. 180zł za badanie jego o ile dobrze pamiętam- ale tutaj dam znać dopiero po operacji.
Wpłacać można na konto:

79 2130 0004 2001 0516 7234 0001
Volkswagen Bank Polska S.A.

Stowarzyszenie Pomocy Królikom
ul. Ringelbluma 3 lok.21
01-410 Warszawa
Tytułując przelew: Darowizna na Jean ze Szczecina

[eyva]

Zapomniałaś dodać, że szczurek pięknie kuwetkuje (chyba że u Ciebie zapomniała jak to się robi ).
Czasami zgubi parę bobów w klatce - ale za to jak jest wypuszczona to na zewnątrz nic nie robi.

Ja nie wiem jak to jest, jak Szczurek mieszkała w kuchni u mnie to było wszystko ok, a jak w tym samym miejscu zamieszkały moje cholery - to siostra w ciągu 24h jedną z nich zgubiła... Mało na zawał nie zeszła (siostra -  nie królik) zanim się okazało, że wlazł gnój mały za kuchenkę.

Pozdrowienia znad morza.

[Milla]

Kciuki mocno zaciśnięte A Pastylka rzeczywiście super królinka, można z nią nawet pogadać    Iskra Ty wiesz o co chodzi

[Iskra]

Zapomniałaś dodać, że szczurek pięknie kuwetkuje (chyba że u Ciebie zapomniała jak to się robi ).
Czasami zgubi parę bobów w klatce - ale za to jak jest wypuszczona to na zewnątrz nic nie robi.

Ja nie wiem jak to jest, jak Szczurek mieszkała w kuchni u mnie to było wszystko ok, a jak w tym samym miejscu zamieszkały moje cholery - to siostra w ciągu 24h jedną z nich zgubiła... Mało na zawał nie zeszła (siostra -  nie królik) zanim się okazało, że wlazł gnój mały za kuchenkę.

Pozdrowienia znad morza.

Nie, nie, sika do kuwety, nawet jak odsuwa ją z rogu to i tak do niej sika No i ma nowe zabawki, dostaniesz ją z wyprawką jak wrócisz Chociaż o jedną sprawę "niewiele gra na prętach" to tutaj u mnie jest inaczej Szarpanie za pręty "wypuść mnie, wypuść mnie" jest prawie non stop.

Taaaa, Pastylka to bardzo gadatliwy króliczek. Już widzę jak z króliczego na ludzki mamrocze do Szczurka "nienawidzę cię, nienawidzę cię, nienawidzę cię". Do Zając "boję się ciebie ale ci dołożę, poczekaj tylko jak wyjdę z klatki". A gdy sama biega to i do Zając i do Szczurka "dam wam w kość". Nie wiem jak z drugą panienką bez zabiegu by się dogadała (zapewne krwawo), ale hodowlańców się bała, spokojną samiczkę ignorowała i nie zaczepiała a malucha dominowała ale nie atakowała. Więc jak widać,  to bojowa babeczka "na pokaz", którą niedługo czeka w końcu sterylizacja. Taką mam przynajmniej nadzieję.


Z racji problemów nie do przewidzenia Jeann będzie operowana w czwartek.

[patrysza4]

Zapomniałaś dodać, że szczurek pięknie kuwetkuje (chyba że u Ciebie zapomniała jak to się robi ).
Czasami zgubi parę bobów w klatce - ale za to jak jest wypuszczona to na zewnątrz nic nie robi.

Ja nie wiem jak to jest, jak Szczurek mieszkała w kuchni u mnie to było wszystko ok, a jak w tym samym miejscu zamieszkały moje cholery - to siostra w ciągu 24h jedną z nich zgubiła... Mało na zawał nie zeszła (siostra -  nie królik) zanim się okazało, że wlazł gnój mały za kuchenkę.

Pozdrowienia znad morza.

Nie, nie, sika do kuwety, nawet jak odsuwa ją z rogu to i tak do niej sika No i ma nowe zabawki, dostaniesz ją z wyprawką jak wrócisz Chociaż o jedną sprawę "niewiele gra na prętach" to tutaj u mnie jest inaczej Szarpanie za pręty "wypuść mnie, wypuść mnie" jest prawie non stop.

Taaaa, Pastylka to bardzo gadatliwy króliczek. Już widzę jak z króliczego na ludzki mamrocze do Szczurka "nienawidzę cię, nienawidzę cię, nienawidzę cię". Do Zając "boję się ciebie ale ci dołożę, poczekaj tylko jak wyjdę z klatki". A gdy sama biega to i do Zając i do Szczurka "dam wam w kość". Nie wiem jak z drugą panienką bez zabiegu by się dogadała (zapewne krwawo), ale hodowlańców się bała, spokojną samiczkę ignorowała i nie zaczepiała a malucha dominowała ale nie atakowała. Więc jak widać,  to bojowa babeczka "na pokaz", którą niedługo czeka w końcu sterylizacja. Taką mam przynajmniej nadzieję.


Z racji problemów nie do przewidzenia Jeann będzie operowana w czwartek.

Jean będzie operowana w piątek 16 sierpnia bo w czwartek wetka nie miała czasu i to już na bank. A poza tym Jean która teraz ma na imię Tusia ma się bardzo dobrze:) wcześniej nie gryzła kabli bała się paneli a od kilku dni jej już nic nie przeszkadza a dorwać jakiś kabelek do obgryzania to jest jej najlepsza chyba zabawa,najlepsze że robi to razem z moim psem:) jest bardzo towarzyska do ludzi to lgnie,kocha głaskanie ale zabardzo nie lubi brania na rękę. Wtawiam jej zdjęcia to sami zobaczycie jaka ona jest śliczna


Uploaded with ImageShack.us

Wielka miłość psa do królika,albo odwrotnie,kto to wie:)


Uploaded with ImageShack.us

[Solvieg]

i ona piekna i przyjaciel tez niczego sobie

[Milla]

Śliczna królisia No i przyjaźń z pieskiem widzę kwitnie Daj znać jak będzie już po zabiegu.

[patrysza4]

Mała jest u weterynarza po 16 mam jechać i ją odebrać. Ciekawa jestem jak ona tam i co to za guz mam nadzieje że to nic groźnego. Dam później znać co i jak wyszło z królikiem bo z Iskrą nie mogę się coś skontaktować.

[patrysza4]

Jean Anna już po operacji,powoli dochodzi do siebie,gorzej że w kubraczku nie chce chodzić jest sztywna jak kłoda. Ale dorzeczy została wysterylizowana,a guz okazał się tylko tłuszczakiem i nie potrzeba go wysyłać do laboratorium. Jak na razie nic nie chce pić ani jeść bobków też nie widać ale mam nadzieje że szybko je zobaczę ))))

[Solvieg]

guz okazał się tylko tłuszczakiem

całe szczęście

[Milla]

Uff , to naprawdę dobra wiadomość Proszę wygłaskać małą

[patrysza4]

Mała doszła już zupełnie po narkozie zaczęła normalnie jeść i pić ale mam gorszy problem,mała strasznie walczy z kubraczkiem w nocy udało jej się ściągnąć a teraz nie wiem jak długo wytrzyma atak jej zębów przydał by mi się kołnierz dla niej,nie ma może kto pożyczyć na parę dni. Bo jak wygryzie sobie szwy a ma nie tylko po sterylce ale i na boku to będzie nie ciekawie.