moja Łucja tez rzuca szufelka i atakuje zmiotke!Strasznie nerwowe stworzenie... Wogole to zauwazylam pewna prawidlowosc w jej zachowaniu.Nazywam to przyjaznymi i nieprzyjaznymi dniami,nawet w miare regularnie sie powtarzaja.W przyjazne dni jest jak aniolek - sama idzie do klatki spac,jest w miare cicha,nie gryzie,umie sie zajac sama soba,nie sika gdzie popadnie,ciagle chce sie misiac i glaskac.natomiast w nieprzyjazne dni - fuka,atakuje,rzuca wszystkim,trzeba miec przy niej cztery pary rak i oczy dookola glowy,sika,gubi bobki,ucieka,chowa sie,atakuje i ogolnie nic jej sie nie podoba. POwoli zaczynam sie rpzyzwyczajac!Wy tez zacznijcie,hihi