Byliśmy u weta. Mercedes dostała zastrzyk sterydowy. Pani weterynarz powiedziała, że nikła szansa, że to od kropli. Podejrzewamy, że albo coś ją ugryzło, albo złapała jakiegoś wirusa.
Temperaturka była w normie, mała była szczepiona 6 mies temu (niecałe) także nie powinno być to nic poważnego.
Odseparowałam ją tymczasowo od innych króli, niezbyt jej się to podoba, ale jeśli to jakiś wirus, to lepiej nie ryzykować.
Zobaczymy co będzie jutro. Martwię się cholernie. I żal mi obu moich panienek, ze musiałam je rozdzielić.
Poza tym Mercedes chwilowo jest baranem
Mam nadzieję, żę jej tak nie zostanie