Zeus- teraz już Bok- grzeje dupkę w DT już
Myślałam, ze padnę na zawał, jak dostałam e-mail od DT:
"Przez pierwsze dni nie dawałam sobie rady. Króliki
okropnie chałasowały. W końcu wypuściłam małego z klatki i gwałciły się,
przy czym wyrywały sobie mnóstwo włosów i smierdziały."
Wdech-wydech: przed oczami wizja dwóch samców, z czego jeden niekastrowany( Bob) a drugi krótko po kastracji( Marley) ale potem....
"Teraz króliki jakby sie uspokoiły i są grzeczne,
jakoś tak od soboty
. Najsmieszniejsze, że naprawdę bez siebie nigdzie
sie nie ruszają. Przytulone spią koło sieie, jedzą w tym samym czasie
(Marley nawet granulat je x) ) "
Coś mi się myśli, że Bob sobie chatę wybrał, ale chyba będziemy wredna z Emilą i rozglądamy się jednak za innym lokum. No, chyba ze znowu będzie inaczej