Autor Wątek: Długa podróż  (Przeczytany 16495 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

lavirien

  • Gość
Długa podróż
« dnia: Styczeń 30, 2006, 18:09:21 pm »
w czwartek jadę do warszawy po króliczka  :jupi: wreszcie  :jupi:
mam w związku z tym pytanie, podróż będzie trwała trzy godziny, czy w tym czasie powinnam dać króliczkowi coś do picia lub jedzenia? bardzo się boję o to jak zniesie podróż. Nigdy nie wiozłam króliczka na taką odległość i dlatego czekam na wszelkie rady od was :)

Daria

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 30, 2006, 20:41:53 pm »
Jakoś wątpie że nawet jak byś dała coś do jedzenia czy picia to czy króliczek chciałby to spożyć  ;-)

Gosiek

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 31, 2006, 10:28:47 am »
Moim zdaniem powinnaś - to odwróci jego uwagę.Ja Klopsowi daję sianko jak jedziemy do weta...Też się zdziwiłam,że wcina,ale tanowczo mu sie lepiej od tamtej pory "podróżuje".A najlepiej by było jakbyś mu daal jakieś pachnące ziółka - wątpię,żeby potrafił się oprzeć (a szamający królik, to zadowolony królik ;) )

Katasza

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 31, 2006, 11:25:34 am »
dokladnie ;) Popielniczka i Rudy tez w drodze do weta przegryzaja, sianko, bo granulatu nie mam im jak do transportera nasypac. marchewke tez im wsuwalam, niepogardzily.

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Długa podróż
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 31, 2006, 11:49:14 am »
Też uważam, że powinien mieć dostępne siano.

DOT.

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 31, 2006, 18:59:53 pm »
Ja jeździłam z Pyzą bardzo często, może nie na takie odległości, bo po 100 km, ale zawsze miała siano i brałam ze soba poidełko z wodą i raz na jakiś czas jej podawałam, czasem piła, czasem nie, ale siano zawsze podgryzała.

Katasza

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 01, 2006, 08:19:56 am »
a tak jeszcze dodam, Baks, pierwszy krolik, jezdzil ze mna z pomorza na slask, samochodem. nie siedzial w klatce, bo tam sie bal. jasnie pan rozlozony ze mna na tylnym siedzeniu. poniewaz jazda trwala co najmniej 9 godzin, w czasie postojow i nie tylko (moglam zadbac o to nawet w czasie jazdy) dostawal picie i jedzonko. niczym nie zmartwiony i nie przerazony jadl za dwoch.

Offline azi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2247
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • http://www.przygarnijkrolika.pl
Długa podróż
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 01, 2006, 09:33:09 am »
My jeżdzimy z naszymi zbójami do tesciów, podróż trwa ok 2-3 godziny.
Zawsze w transporterku mają  siano - ale nigdy go nie podjadają bo są za bardzo zestresowane. Wody im nie daje bo nigdy nie piją (wsześniej miały poidełko ale nigdy nie piły) . Za to Dusia sika nam  na potege w transporterku - podejrzewam ,że to wynik stresu.

lavirien

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 01, 2006, 14:39:17 pm »
mój Dzikusek też sikał, chociaż jego podróże samochodem w jedną stronę trwały około 15 minut, na to jestem przygotowana ;-)

lavirien

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 02, 2006, 19:15:20 pm »
dziękuję wszystkim za rady :)
jutro jadę po króliczka, mam nadzieję, że w miare dobrze zniesie podróż
trzymajcie kciuki :)

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Długa podróż
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 02, 2006, 20:05:04 pm »
Trzymamy :)

Katasza

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 02, 2006, 20:18:43 pm »
powodzonka :)

lavirien

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 03, 2006, 22:46:17 pm »
:D wszystko poszło dobrze(oprócz tego, że zaspałam na pociąg :oh: )
króliczek w miare dobrze zniósł podróż, podjadał sobie sianko, obwąchiwał transporterek, mył się i zrobił mnóstwo bobków :D
teraz zapoznaje się z nową klatką, jest tylko jeden problem - boi się wejść do kuwety :/
z tego co wiem to do tej pory miał w klatce trociny, może boi się wchodzić na żwirek :????:  :/
nasikał w drugim rogu klatki i tam siedział :?
a teraz leży na środku i uszy mu chodzą na wszystkie strony :D

Katasza

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 04, 2006, 08:30:38 am »
spokojnie, z zaczasem nauczysz go korzystac z kuwetki. jesli byl na trocinkach moze byc trudniej. zaobserwuj w ktorym kacie klatki sie zalatwia i tam wstaw mu kuwete.

Gosiek

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 09, 2006, 08:28:49 am »
Dokładnie.Najlepiej może na razie w ogóle kuwetę wyjmij,żeby miał wszystkie rogi wolne.Daj mu jeden dzień, niech sobie nasika gdzie chce, a później wstaw do upatrzonego przez niego rogu kuwetę ze żwirkiem,ale przykrytym jego brudną ściółką.

lavirien

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #15 dnia: Luty 09, 2006, 12:44:51 pm »
Nitka sika już do kuwety :D Ale będę musiała kupić jej narożną, bo ta którą ma jest za niska i większość moczu ląduje poza nią. Gorzej jest z bobkami, robi je wszędzie tylko nie do kuwety :oh: no może pare z nich tam trafi, ale to jakieś 2% z całej jej produkcji :? Dzisiaj będzie dłużej przebywać w klatce, bo idę do pracy. Aż się boję widoku klatki jak wrócę :oh:

Gosiek

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #16 dnia: Luty 10, 2006, 16:25:43 pm »
Jeśli zostawia bobki poza kuwetą, to Ty jak najszybciej je zbieraj i wrzucaj do kuwety.U mnie poskutkowało i Klopsik też na bobkowanie zaczął wskakiwać do kuwety (oczywiście zanim wszedł w okres dojrzewania  ;-) )

Offline weraw85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 263
Długa podróż
« Odpowiedź #17 dnia: Luty 24, 2006, 14:01:16 pm »
Moj uszaty jak jest w klatce to zalatwia sie tylko w kuwecie... ale jak wyjdzie to upatrzyl sobie moj koc ktorym posciel przykrywam (zreszta przed nim)  :diabel: a dzisiaj przykrylam posciel czyms innym, bo koc zasiusiany poszedl do prania, i w ogole sie tam nie zalatwia... tylko na lozku ktore zna  :diabel:  choc od godziny nic nie zrobil.... az mnie to dziwi  :????:  no ale coz...  :brawo: dla niego :mrgreen:

Mya

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #18 dnia: Marzec 24, 2006, 22:37:45 pm »
A co sadzicie o czterogodzinnej podrozy pociagiem? Oczywiscie w transporterku. Czy to nie bedzie zbyt stresujace dla kroliczka?

Katasza

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 25, 2006, 08:52:28 am »
bedzie stresujace, na pewno, ale jak trzeba to trzeba. wazne aby krolis dobrze byl zabezpieczony przed przeciagami, ktore na dworcak PKP sa. niech ma sianko do podgryzania, a ty wode dla niego i od czasu do czasu podstawiaj mu, aby mial mozliwosc napicia sie.

lavirien

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #20 dnia: Marzec 25, 2006, 11:49:04 am »
moja Nitka jechała pociągiem dwie godziny i z tego co zaobserwowałam to podróż pociągiem zniosła lepiej niż autobusem czy samochodem, może to dlatego, że pociąg jedzie dość monotonnie, nie podskakuje na każdej dziurze i nie wchodzi ostro w zakręty ;-)
ale to też zależy indywidualnie od króliczka, każdy inaczej reaguje ;-)

Katasza

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #21 dnia: Marzec 25, 2006, 12:38:32 pm »
lavirien a jakas reakcje na dosyc glosny dziew jaki wydaja pociagi zaobserwowalas?

lavirien

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 25, 2006, 14:11:48 pm »
chyba chodzi ci o dźwięk? jechałam zimą, okno i drzwi do przedziału były zamknięte, więc nie było głośno, na początku oczywiście Nitka była zestresowana, ale potem się uspokoiła, podgryzała sianko i leżała wyciągnięta w transporterku ;-)

Katasza

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #23 dnia: Marzec 25, 2006, 19:32:51 pm »
ups, tak mialo byc dziwiek. cosik mi sie ostatnio literki placza....
czyli ogolnie wrazenia z podrozy z krolikiem pociagiem masz pozytywne.

Mya

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #24 dnia: Kwiecień 10, 2006, 18:55:54 pm »
Wybaczcie mi moja upierdliwosc, ale musze znowu poruszyc ten temat, bo mi nie daje spokoju ;) W czwartek czeka mnie z Morriskiem 270km jazdy pociagiem, wychodzi ok 4h drogi. Denerwuje sie, bo to pierwsza taka nasza "wyprawa" i nie wiem, jak mala (okazalo sie, ze to ona  :rotfl2 ) to zniesie, do tej pory jezdzilismy tylko do weterynarza...

Czy wstawic do transporterka kuwete? Przez taki czas na pewno jakies siusie i kupki sie pojawia... Jak zredukowac stres kroliczka? Czy sianko i woda wystarcza? Czy mocno opatulic transporterek w srodku (np. kocem)? Ufff... to by bylo tyle pytan na teraz ;)

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Długa podróż
« Odpowiedź #25 dnia: Kwiecień 10, 2006, 19:19:10 pm »
Mya, zasady ogólne są takie:

- transporterek o małych rozmiarach, by królik się nie obijał w środku (to nie może być klatka)
- nie wstawiać do środka nic co by mogło królika obić - w tym ja bym wykluczyła kuwetę...
- wyłożyć transporterek grubą warstwą ręczników (albo np. - może być koc), aby po pierwsze - zminimalizować obijanie się (nawet jak się łagodnie jedzie i nie hamuje ostro, to i tak zwierzaki jak mają za mało jakiegoś materiału pod nogami, to rozkopią to i siedząc na pustej podłodze transporterka trudniej im jest zachować przyczepność no i jeżdżą w środku, a to potęguje jeszcze ich stres bo się spinają..., a po drugie - właśnie aby siuśki miały w co wsiąkać - można wziąć ręczników na zmianę.
- sianko w zupełnosci wystarczy na taką podróż, warto jeszcze mieć wodę bo niektóre króliki w czasie jazdy mają chęć na picie - można im wtedy podawać co jakiś czas.
- pilnuj żeby się królik raczej nie przegrzał - nie może być za ciepło w samochodzie - ale też nie chodzi o to by było za bardzo przewiewnie (żadnych przeciągów), w związku z tym, przy obecnych temperaturach, raczej nie opatulaj transporterka.
- jeśli się królik uspokaja jak go głaszczesz, to najlepiej jest ze zwierzem usiaść z tyłu, włożyć rękę do środka i głaskać co jakiś czas. Siła stresu jet indywidualna... jedne dobrze znoszą podróże - inne bardzo źle. Zależy od królika. Możesz się skonsultować z lekarzem weterynarii (tylko znającym się na królikach!) czy by nie podać królasowi jakiegoś uspakajającego środka - jak dla dzieci (neospazmina) - może Ci coś poleci - ale to już ostatecznosć jest, jakbyś naprawdę przeczuwała, że może być niebezpiecznie zestresowany tą jazdą.

toosia

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #26 dnia: Kwiecień 11, 2006, 12:46:57 pm »
W niedzielę byliśmy na konsultacji u pana weta i moja Mała była bardzo dzielna :) nie mam transporterka tylko takie pudełko z rączka i dziurkami tekturowe, które dostałam z sklepie kiedy ja kupiłam... musiałam jechac autobusem bo innej możliwości nie miałam. Mała i tak była bardzo ciekawska. W autobusie otworzyłam jej pudełko zeby ją głaskać i smyrac a ona sobie wyglądała i przyglądała sie wszystkiemu w koło. Nawet chciała wyjśc na siedzenie obok :) Zestresowała sie dopiero w polowie drogi powrotnej kiedy jakies dziecko zaczelo strasznie plakac. Skuliła sie bidulka :( Ale nie była zestresowana po powrocie do domku. W sumie to bałam się o to, ze moze byc jej za zimno bo w UK strasznie wieje... Jak szłam na przystanek to osłaniałam ją z każdej strony, żeby jej za bardzo nie wiało. I tak była dzielna.
Zastanawia mnie podroz do Polski... w czerwcu lece samolotem wiec królika nie wezme, ma juz zaufaną opiekunkę załatwioną :) Myslałam o tym, zeby zabrac ją w sierpniu do Polski samochodem... ale boje sie ze podroz będzie dla niej za długa :(

anUSZka

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #27 dnia: Kwiecień 12, 2006, 17:10:33 pm »
Zdecydowanie jesli mozesz z kims zaufanym zostawic krolika, to lepsza jest taka opcja. Ja musialam sie dwa razy przeprowadzac z krolikami na dalekie odleglosci, to dla nich naprawde stresujace.

toosia

  • Gość
Długa podróż
« Odpowiedź #28 dnia: Kwiecień 12, 2006, 18:33:18 pm »
No nie chce jej stresować. Mam dobrą znajomą która w Polsce miała królika (odszedł niedawno :( ), która ma podejscie do zwierząt i sama zaoferowała pomoc... więc chyba tak będzie najlepiej.

Offline ppx

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1950
  • Płeć: Kobieta
    • KiG
Długa podróż
« Odpowiedź #29 dnia: Lipiec 21, 2006, 13:18:48 pm »
anUSZka jak one to wytrzymały??   :przytul