Witam Was!
Niespełna tydzień temu dostałam królika z pseudohodowli. Gizmo jest barankiem, 5 tygodniowym.
Martwi mnie kilka rzeczy odnośnie jego diety.
Z tego co się dowiedziałam o poprzednich właścicielach: dostawał marchewkę, suchą bułkę (ooo zgrozooo!), granulat i mieszankę dla królików.
Podaję mu 2x dziennie (rano i wieczorem) po 1 łyżce stołowej pokarmu (granulat/mieszanka tych samych co u poprzednich właścicieli) jednak on w ogóle tego nie rusza. Do siana ma na bieżąco dostęp, dostaje dokładkę świeżego również 2xdziennie, które je bardzo chętnie.
Z wielu stron i forów dowiedziałam się, że warzywa i owoce powinny zostać wprowadzone dopiero po 3 miesiącu życia, jednak martwi mnie to, że nie je w ogóle granulatu i mieszanek. Zaczęłam dawać mu warzywa - papryka, marchew, kapusta pekińska; zioła - suchą mieszankę, świeże - pietruszka, koperek; malutkie cząstki owoców (tyle co paznokieć - jabłko, banan; kilka ziaren słonecznika, kilka rodzynek. Za wymienionymi rzeczami wręcz szaleje i od razu ochoczo bryka.
Dodatkowo zauważyłam, że pije bardzo mało wody, umie pić z poidełka, ale dziennie ubywa nie więcej niż 0,5 cm wody! Mocz ma zabarwiony na pomarańczowo.
Martwię się czy jest to zdrowa dieta dla malucha, ale gdy nie dawałam mu nic poza granulatem/mieszanką i sianem, to jadł tylko siano.
Młody jest radosny, rozbrykany i nie widać po nim żadnych dolegliwości. Czy powinnam się martwić o jego dietę, czy jest ona prawidłowa do jego intensywnego wzrostu?
Dodam jeszcze tylko, że młody przybiera na wadze, średnio 6 gram dziennie.