Boniek też w czwartek załmał pazur. Zaczął krwawić z łapy, a ja wpadłam w panikę - od razu (po 22) włożyłam go w kontener i do weta. Na szczęście okazało się, że pazur jest złamany bez macierzy i wszystko jest ok. Ale krwi było naprawdę dużo. Jedyne, co mnie zdziwiło, to że Boniak zachowywał się jakby nigdy nic - pół łapy we krwii, a on sobie po prostu kicał i chlapał tą krwią. Na szczęście tak jak powiedziała lekarka - ranka się zagoiła, a Boniek dalej bryka jak wariat.