Autor Wątek: Czy to jeszcze da sie zmienić?!  (Przeczytany 6287 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Czy to jeszcze da sie zmienić?!
« dnia: Luty 14, 2011, 00:33:49 am »
Dziewczyny poratujcie mnie bo ja już nie daje rady...:(
Uszak którego przygarnęłam rok temu od pewnej kobiety jest wprost nie do zniesienia...nie wiem jaką miał przeszłość ale sądząc po jego zachowaniu to niezbyt miła.
W każdym bądź razie mam go już rok i ten rok był dla mnie dla mojej rodziny a szczególnie dla mojej króliczki okropny.
Jak przywiozłam go do domu to już wtedy wykazywał agresje panoszył się i w ogóle...Więc postanowiłam go wykastrować bo rzekomo to obniża agresje u królika po czym powiem szczerze u mnie to nic nie dało wręcz mam wrażenie że pogorszyło sytuacje.Criss jest typowym indywidualistą nie przychodzi na głaski jedynie przyjdzie jak czuje coś dobrego do zjedzenia po czym zawsze się to kończy tym że albo ja albo Bombina zostaje przez niego pogryziona.Już tam mniejsza ze mną bo ja to jakoś przeżyje ale żal mi Bombinki i coraz bardziej uświadamiam sobie jakie jej piekło zgotowałam na starość:(
Ona jest milusia i kochana i widać lgnie do Crisa a ten generalnie ja zlewa owszem leżą razem czasami się myją wzajemnie ale przeważnie sytuacja wygląda tak że Bombina się mu podkłada pod pyszczek żeby ja pocałował a ten ze złością ja tak ugryzie w grzbiet że biedna aż czasami zapiszczy.W nocy to jest istny cyrk( nie pamiętam kiedy ostatnią noc przespałam cała) Criss ja goni  gryzie i gwałci po całym pokoju a ona biedna ucieka a zazwyczaj się to zaczyna wtedy kiedy mała domaga się od niego pieszczot.Ogólnie mam wrażenie że uszak był bity u poprzednich właścicieli bo gdy raz zdarzyło mi się podnieść(ale nie uderzyć) na niego rękę ten że złością mi się w nią wgryzł.Uszak jest okropnym egoista w ogóle się nikt dla niego nie liczy,co jest dla mnie przykre bo ma się u mnie naprawdę jak pączek w maśle i robię wszystko by był szczęśliwy. Nie wiem naprawdę już próbowałam z gumowymi rękawiczkami jak czytałam na forum ale to nic nie daje.A mi samej się już pomysły też wyczerpują.
Czy jest szansa że on się jeszcze zmieni?Czy powinnam ich rozdzielić już na stałe? Czy są jakieś leki na uspokojenie dla królika(ziółka typu melisa,szałwia nic nie dają)?
Jestem już po prostu załamana tym wszystkim bo oddać go nie oddam nikomu bo go kocham a z drugiej strony nie chcę żeby przez niego cierpiała moja królewna która wchodzi powoli w etap starości(6,5 roku) a uszaki takie potrzebują tym bardziej spokoju.
Proszę poratujcie mnie.

Jagusia

  • Gość
Odp: Czy to jeszcze da sie zmienić?!
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 14, 2011, 12:10:42 pm »
Wiewcia, ekspertem nie jestem, ale ja bym ich rozdzieliła. Przynajmniej na te noce. Musisz mieć na uwadze dobro samicy.

Offline milka37

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 1734
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Mercedes, Andrzej Złysyn, Maja Mi
  • Za TM: Pati, Puszek Okruszek, Merida Tumorka, Jogobella
Odp: Czy to jeszcze da sie zmienić?!
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 14, 2011, 12:11:39 pm »
Wiewciu, spróbuj najpierw rozdzielic uszaki, ale najlepiej tak, zeby miały jakiś kontakt przez kraty (ja przy zaprzyjaźnianiu moich lasek miałam postawiony w mieszkanku kojec 2m x 1m i przedzieliłam go na pół, całą ściankę jedną miały wspólną, więc jakiś kontakt był), może Criss zatęskni za Bombinką? Wydaje mi się, że skoda by było ograniczyć im kontakt całkowicie, skoro mówisz, że królinka podstawia mu główkę i chce się przyjaźnić :P Aczkolwiek nie zostawiaj tego tak jak teraz jest, bo faktycznie mała dostaje po głowie za nic.
Czy Twoje uszaki żyją obecnie bezklatkowo? Np. w przypadku Pumy, która jest też specjalnym przypadkiem agresja była dużo mniejsza, kiedy mała miała swoją klatkę, czy zagrodę, gdzie jest Panią własnego terenu. Może się Criss też uspokoi jak będzie miał chociaż jeden kącik sam dla siebie (czyli oddzielne klatki, czy zagrody z Bobinką).

Co do leków na uspokojenie, ja właśnie w przypadku Pumy stosowałam krople dr Bacha. Kilka kropelek do wody, na Pumiaka działało świetnie, widac było, że ją odprężały i uspokajały.
Przepraszam za chaotyczność wypowiedzi, coś mi się mózgownica dziś lekko przycina :P
"To, ze zwierze jest duze, nie oznacza, ze nie potrzebuje czulosci.
Jakkolwiek duzy Tygrys sie wydaje, potrzebuje tyle czulosci, ile Malenstwo"

Nuna

  • Gość
Odp: Czy to jeszcze da sie zmienić?!
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 14, 2011, 12:12:04 pm »
Agresja jest zawsze trudna do "naprawienia" zwlaszcza ta spowodowana przejsciami.
Nalezalo by najpierw wykluczyc problemy zdrowotne, rtg czaszki i ogolne badania, takze mocz.
Proponowala bym Ci http://www.miniaturkabeztajemnic.com/agility.html  raz, ze dla krolika jest to wyzwanie nie tylko fizyczne, ale przede wszystkim psychiczne, dwa wzmacnia wiez miedzy Toba, a krolikiem, trzy dostaje smakolyk, ale nie za darmo, tylko za cos, za dobrze wykonane cwiczenie.
Schematem do ktorego Criss jest przyzwyczajony to smakolyk od Ciebie, nie dasz wiecej zostaniesz ukarana,( ty albo Mikusia) ten schemat musisz zlamac, smakolyk za cos lub wcale. Jesli spodziewasz sie ataku odwroc jego uwage, stuknij, klasnij, rzuc kule smakule, prysnij spryskiwaczem. Stare reakcje trzeba zmienic.
I nie rozdzelaj ich bo on stanie sie jeszcze gorszy.
Mozesz tez spytac weta o lagodne srodki uspokajajace.
 Moze Bosniaczek jeszcze odpowie, ona tez ma taka zgage w domu :)

Offline milka37

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 1734
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Mercedes, Andrzej Złysyn, Maja Mi
  • Za TM: Pati, Puszek Okruszek, Merida Tumorka, Jogobella
Odp: Czy to jeszcze da sie zmienić?!
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 14, 2011, 12:23:44 pm »
I nie rozdzelaj ich bo on stanie sie jeszcze gorszy.
A czy to nie jest dużo gorsze dla Bombinki? Nuna, co myślisz, o rodzieleniu ich chociaż na noc? Ja tam agresywny przypadek miałam tylko jeden i Puma wyszła z tego dość gładko (m.in. dzięki Twoim radom, dziękuję :) ), ale u niej podstawa to własny kąt, bo inaczej się rzuca na wszystko co się rusza :P
"To, ze zwierze jest duze, nie oznacza, ze nie potrzebuje czulosci.
Jakkolwiek duzy Tygrys sie wydaje, potrzebuje tyle czulosci, ile Malenstwo"

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Odp: Czy to jeszcze da sie zmienić?!
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 14, 2011, 12:58:56 pm »
One się przyjaźnią już rok, mają swoją zagrodę ale oczywiście biegają po całym domu swobodnie ostatnio na noc ich rozdzielam żebym się ja i wszyscy mogli wyspać.Tzn jeden śpi w zagrodzie drugi poza zazwyczaj na zmianę.
Właśnie z takimi zabawami też będzie ciężko bo on zbytnio nie lubi się z nami bawić ,straszny dzik z niego i indywidualista on potrafi cały dzień przespać w domku nawet nie patrząc na nikogo, jak daje mu marchewkę czy jabłko to weźmie ja i ucieka do domku albo gdzieś gdzie go nie dostane dlatego o głaskaniu przy smakołykach też marne szanse.
Co do głaskania to pogłaskać go można wtedy jak się go weźmie na ręce czy kolana ale to zazwyczaj nie trwa dłużej niż 2min bo w momencie mnie tak ugryzie czy w nogę czy w rękę czy w cokolwiek że aż krew się leje.
Boję się że on już taki zostanie...Jak byłam z nim u weta przed świętami to pani dr powiedziała mi żebym jeszcze poczekała bo jeszcze mogą mu hormony szaleć ale że to powinno się max do mies uspokoić.Bo też się wystraszyłam że może mu coś dolega skoro taki jest ale jest zdrowy jak ryba.

Milka a te krople to można gdzieś kupić czy to musi wet przepisać?

Offline milka37

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 1734
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Mercedes, Andrzej Złysyn, Maja Mi
  • Za TM: Pati, Puszek Okruszek, Merida Tumorka, Jogobella
Odp: Czy to jeszcze da sie zmienić?!
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 14, 2011, 16:38:50 pm »
Ja kupowałam normalnie w aptece bez recepty :)
"To, ze zwierze jest duze, nie oznacza, ze nie potrzebuje czulosci.
Jakkolwiek duzy Tygrys sie wydaje, potrzebuje tyle czulosci, ile Malenstwo"

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Odp: Czy to jeszcze da sie zmienić?!
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 14, 2011, 17:08:14 pm »
To masz podobny problem jak ja miałam. Może się już przyzwyczaiłam? Nika nadal jest dzika , gryzie, szcza, rzuca sie bez powodu - nie daje się głaskać smakołyk też zabiera i ucieka jeść - no trochę u mnie zmieniło się kiedy moja baranina zdominowała w końcu Nike więc już go przynajmniej nie teroryzuję i nie gryzie. A nas - Nika rzucała się na wszystkich, ktokolwiek wchodził do jej /ich pokoju - widok furczącej kuli futra która jak pirania się wgryzała i nie puszczała nas znam - krew się lala kilka razy dziennie - to był dla nas szok - taka agresja u uszatka - jednak ćwiczeniami stałą dominacją jest na tyle dobrze, że mała sama nas nie atakuje, jak podejdziemy lub rękę wyciągniemy to nas chapsnie , ale sam się już nie rzuca - musiała tez przeżyć coś strasznego - ma u nas tez jak pączek w maśle - dodam że jest uszatkiem bezklatkowym chociaż leje nadal gdzie chce - ale walczymy nad  tym. Myśmy porobili jej tez wszystkie badania i zdjęcia rtg i usg - wszystko - uszatek okaz zdrowia doprowadził nam nasza baraninkę do prawie agonii - ale i to pokonaliśmy. Ja już nie mam nadziei, że ona się zmieni, jedyne nasze przewinienie, to jest takie że lekko ją podtuczyliśmy - nie jest gruba - no nie ma nadwagi ale wygląda bardzo dobrze - dzięki temu osiągnęliśmy sukces taki, że mała przestała nam latać po regałach i szafach ubraniowych 2,2 metra wysokich - teraz ogranicza się do stołu, komody, parapetu. Jest to królik demolka - ja ją kocham nie oddam, ale do tej pory myślę, że ten uszatek u kogo innego by nie został - miała szczęście trafiła do nas- ale wiem o czym piszesz - dal nas to tez jest męczące - efekty naszej miłości do niej są, lecz tak bardzo powolne, że ich normalnie nie da się zauważyć. Mi dziewczyny z GA bardzo pomagały  :bukiet- wspierały mnie i dzięki temu Nika nadal jest u nas, zastosowałam każdą ich radę, propozycję - a naprawdę niektóre były - hymm dziwne - efekty są lecz tak bardzo powolne - życzę Tobie i rodzinie więcej cierpliwości - a samiczkę bym bardziej podbudowała, może większa jej pewność siebie i sprzeciw dla drania uszatego by dały jakiś lepszy efekt? Mimo wszystko powodzenia :przytul:
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór 
                          

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Odp: Czy to jeszcze da sie zmienić?!
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 14, 2011, 19:57:08 pm »
No tylko tu jest problem że u mnie nie ma kto go zdominować bo on w tym stadzie próbuje rządzić co prawda ja mu nie pozwalam żeby i mną rządził ale niestety on i tak robi co chce...

Jutro wybiorę się po te krople spróbujemy a jak i to nie pomoże to pójdziemy do weta znowu i poprosimy o jakieś leki na uspokojenie.
A teraz mam tydz wolnego więc spróbuje jeszcze nad nim popracować ale nie liczę na wiele.