To jesli chcesz uniknac dla krolika stresu i go nie kastrowac, nie adoptuj zadnego krolika, bo bardzo duzy stres u obu osobnikow wystapi w okresie zaprzyjazniania (wiem, jak u mnie bylo).
Jesli wykastrujesz samca i wezmiesz niewykastrowana samice, bedzie ona napastowac kastrata. U mnie przez pare dobrych miesiecy Jakkul byl sukcesywnie ganiany i gwalcony przez Gucie i skończylo sie na jej sterylizacji.
Jak napisala Gosiek, szanse na zaprzyjaznienie dwoch samcow sa male, chyba, ze oba beda mlode. Ale w tym wypadku jest to niemozliwe, bo pewnie Rysio juz zaakceptowal swoj teren i nie bedzie chcial go oddac. Jedynie jesli oba beda na pare miesiecy wczesniej wykastrowane, moga sie zaprzyjaznic.
Jesli przyniesiesz do domu kastrata, gdy Rysio bedzie pelnowymiarowym samcem, "nowy" zostanie zdominowany lub przepedzony. Kroliczki to zwierzeta terytorialne, wiec Rysio bedzie bronil terenu przed intruzem.
Nie wiem, jak z ukladem wysterylizowana samica + nie-kastrat. Mysle, ze samiec moze napastowac ulegla samice.
Najlepiej byloby wykastrowac Rysia. Jesli sprowadzisz do domu innego krolika, obojetnie jakiego, Rysio moze zrobic sie agresywny i znaczyc teren, bo poczuje, ze jego terytorium jest zagrozone.