Cześć! Od 1,5 miesiąca jestem szczęśliwą posiadaczką 3-miesięcznego króliczka o imieniu Fernanda (weterynarz przypuszcza, że to dziewczyna). Maluszek już się u nas zadomowił, spaceruje po całym mieszkaniu, trochę rozrabia, zachowywał się normalnie jak na królika przystało. Zwierzak ma kontakt praktycznie tylko ze mną, jestem cały dzień w domu, narzeczony pracuje i po pracy jedynie trochę go pogłaszcze, ale go bardzo lubi. Wczoraj odwiedzili nas znajomi ze swoim królikiem 6-miesięcznym samcem Pepito (których moja Fernanda już poznała), dodam, że znajomi mają królika też 1,5 miesiąca jak my, jak tylko ich zobaczyła, zatrzymała się, wybałuszyła ślipia jakby zobaczyła ducha i wzięła nogi za pas, schowała się za kanapę, po tym królik znajomych spacerował sobie spokojnie po mieszkaniu, po pewnym czasie próbowałam delikatnie wyciągnąć Fernandę, ale była tak wystraszona, że się nie dała i uciekała. Po dłuższym czasie wyciągnęliśmy ją, bo chcieliśmy, żeby się trochę pobawiły razem, dopiero na tarasie nasze króliki natrafiły na siebie, najpierw się obwąchały, dotknęły noskami, potem Pepito gonił Fernandę, a ona uciekała jak szalona, jest naprawdę szybka, później nasze skarby jadły razem z tego samego pojemnika. Czy ktoś wie, dlaczego mój królik jest wystraszony, czy to znaczy, że jest zestresowany? Może niewłaściwie z nim postępuję, poradźcie proszę. Może dodam, że jak wracamy do domu, to Fernanda też jest trochę wystraszona i początkowo nas nie poznaje.