czy ja miałabym szanse na adopcję Saszy? Miałam stworzyć DT dla króliczka. Zaprzyjaźnić go miałam z Trusią, ale Trusia wczoraj pdeszła za TM
tu jest jej wątek:
http://forum.kroliki.net/index.php?topic=10996.0Generalnie umawiałam się w sprawie DT z Kamilą. Korespondujemy mailowo, już jej napisałam, co się stało Trusi
W jej wątku jest opisany koszmar, jaki przeżyliśmy wczoraj w nocy
niby Warszawa a zero pomocy dla królinki w weekend w nocy
Kochaliśmy ją całym sercem. Czemu decyduję się na adopcję tak szybko - mam synka, który kochał Trusię równie mocno jak my. Widziałam wieczorem, jak jadę z malutką do lekarza. Usnął zanim wróciłam. Nie wie, że małej już nie ma. Powiedziałam mu, że króliczek jest w szpitalu, ponieważ jest bardzo chory i nie wiadomo, czy przeżyje. Teraz się zbieram, żeby mu powiedzieć prawdę.
Pustka tutaj straszna muszę Wam powiedzieć, ale może chociaż synowi oszczędzę bólu po stracie Trusinki, ponieważ są strasznie do siebie podobne z Saszą. Królik u mnie biegał cały dzień i noc po mieszkaniu. Zamykany tylko i wyłącznie ale bezwzględnie na czas słania łóżka. Jeśli Kamila się ze mną spotka, mogłaby od razu przeprowadzić spotkanie przedadopcyjne. Chyba, że DT Saszy chce, to zapraszam serdecznie. Jeśli to jakoś może pomóc - SPŚM przyjęło mnie jako członka.
gosia
edit: wkleiłam nowy adres strony po przeniesieniu wątku -> podałam tamten w formularzu adopcyjnym więc pewnie nie zadziała z formularza