Z przykrością zawiadamiam, że dzisiejszej nocy Brendonek zszedł z tego świata. Od rana źle się czuł, a że nasze z
***** państwo ustaliło w dniu dzisiejszym wolne od pracy, żadna z klinik specjalizująca się w leczeniu królików nie była otwarta i byłam zmuszona pojechać do zwykłej kliniki całodobowej. Wszystkowiedząca Pani Anna Krysiak z polecanej lecznicy Multiwet przy ul. Gagarina nr 5 na przeziębienie z objawami szmeru w górnych drogach oddechowych i ogólną osowiałością królika podała STERYD, ANTYBIOTYK oraz FUROSEMID, po tej dawce normalnie kontaktujący Brendon zamkną oczy i jego ciało zwiodczało, a po 4 minutach dostał ataku serce i zdechł!!!!
Przestrzegam wszystkich, żeby nie ufali weterynarzom tylko kierowali się intuicją, która mnie tym razem nie zawiodła... Zawiódł natomiast brak konsekwencji.
Jest mi cholernie przykro i ciężko powiedzieć sobie: "Tak musiało byś" bo nie musiało...
Kolejny raz z powodu niekompetencji weta życie stracił króliczek
!!!!!!!!!!!!!
Nie potrafię się otrząsnąć...
Zanim podali mu leki pytałam Pani co mu podaje, ale akurat ta Pani nie nabijała do strzykawek tylko podawała leki które nabiła Pani Anna, która była przy innym pacjencie w tej chwili, gdyby powiedziała mi że to steryd, nie pozwoliłabym na jego podanie, bo kiedyś mało co a pies by mi zszedł od sterydu i miałam w tej kwestii doświadczenie.
Rozumiem emocje, jednak przekleństwo zamaskowałam ze wzgledu na regulamin forum (IV. zakazy pkt. 8) . Nasze forum przeglądaja też młodsi użytkownicy.
mysza