mam taki malutki problem od dwoch dni z Rudym i Popielniczka. otoz kochaja sie niemilosiernie, wielkich problemow z zaprzyjaznieniem tez nie mialam, zwlaszcza ze nieco przyspieszylam kastracje Popielniczki. Rudy jeszcze kastrowany nie jest, troche sie nam to odciagnelo i kastracja bedzie dopiero za jakies dwa trzy tygodnie, a tu ow problem sie pojawil. moj samcol, wiekszy od czarnulki, przez dwa dni strasznie ja molestuje. jak tylko zamykam je w klatce (uprzednio porzadnie wymeczajac) Rudy nie daje jej spokoju. dopada ja nawet przy jedzeniu :roll: nie wiem, czy mam zostawic to tak jak jest, czy rozdzielic do kastracji, ale znowu boje sie, ze jak rozdziele, to bede musiala zaprzyjazniac na nowo. Popielniczka zrobila wielka przysluge ze po trzech tygodniach zaakceptowala go w swojej klatce (wiadomo, ze kroliki sa bardzo terytorialne). boje sie, ze jesli je rozdziele, to bedzie pozniej znacznie wiekszy problem. z drugiej zas strony, panienka nawet zjesc w spokoju nie moze...