U mnie bywało różnie.
Na początku była suczka (Dinka). Potem rodzice kupili królinkę (Kremcię). Bardzo się polubiły, ganiały się po pokoju i było ok. Później siostra przyniosła jedną świnkę (Lilusię), i drugą świnkę (Bellę) i wszystkie się zgadzały. Ogólnie dużo gryzoni nas odwiedzało przejściowo (weekendowa opieka zwierząt ze szkolnego zoo). Gdy Dinusia odeszła
, pozostałe zwierzęta i tak się dogadywały. Kupiliśmy nowego szczeniaka (Meisy), wszystko było dobrze. Potem niespodziewanie odeszła Lilka
, a po pół roku odeszła Kremunia
. Przyszły do nas dwa myszoskoczki, Wykupiliśmy ze szkolnego zoo malutką, wychudzoną śliczną świnkę (Colę) i od maja tego roku mam nową króliczkę (Pusię)
Jednak z nimi jest gorzej:
- Meisy dogaduje się ze wszystkimi,
- Swinki mieszkają w jednej klatce, bardzo się lubią,
- Myszoskoczki tolerują tylko Meisunię ( mogą biegać koło niej i po niej na łóżku), ale z pozostałymi zwierzętami się nie lubią,
- Pusia z Meisy się bardzo lubi, ale ze świnkami nie może biegać, bo się na nie rzuca i fuka na nie (chyba że świnki siedzą w klatce, to ona może chodzić koło nich i nawet wącha do nich przez klatkę).
Mam nadzieję, że się połapiecie w tym co napisałam, bo to jest troszkę pokręcone