Nie wiem co się stało, zauważyłam, że Milka co jakiś czas wylizuje sobie prawą przednią łapkę, zaniepokoiło mnie to, obejrzałam ją i zobaczyłam krew na łapce, okazało się, że nie ma pazurka
Chodzi o ten boczny, trochę wyżej usadowiony w przedniej łapce. Straciła cały, nie wiem jak mogło do tego dojść
http://img19.imageshack.us/img19/60/dsc00003du.jpghttp://img547.imageshack.us/img547/7210/dsc00004q.jpgPrzemyłam to wodą utlenioną, trochę się spieniło. No i teraz nie wiem, co robić, czy iść do weta, czy nie. U nas sypie, boję się z nią wychodzić, bo mi się jeszcze przeziębi, a do weta z transporterem to tak pół godzinki w jedną stronę mi zajmie. Tata wraca później, teraz nie ma kto nas zawieść autem.
Mogłabym iść do innego, ale nie wiem, jaki lekarz dzisiaj przyjmuje, a to też ok 10 minut trzeba iść. Więc nie wiem, mam zawinąć transporter w kocyk i iść, czy poczekać na tatę, czy wizyta w ogóle nie jest konieczna?