Oto Maniuś - król, który nie zaznał jeszcze choćby odrobiny miłości.
Był przerzucany z domu do domu, nigdzie nie zabawiając przez dłuższy czas.
Królas jest bardzo łagodny i pocieszny - ma śmieszne reakcje, jak się do niego mówi. Wczoraj tylko przez chwilę miałam okazję go poobserwować - przy okazji umieszczania go w DT - a była kupa śmiechu.
Mył się, a my go grzecznie z koleżanką poprosiłyśmy, żeby przestał się myć i popatrzył trochę w obiektyw; ten przerwał sobie to jakże zajmujące zajęcie i spojrzał się, oburzony, z miną mówiącą ni mniej ni więcej "czego chcesz, kobieto?!"
Oto przystojniak:
Do wzięcia!
PS. Dodaję, że zdrowy; około dwu-trzy letni, niekastrowany samczyk.