Sota wcina, teraz to jej główna misja
Nie wiem, czy gdzieś pisałam, ale w sobotę ważyła 1650 g- czyli ładnie przytyła.
Nadal nie wije gniazda, hmm, chociaż z drugiej strony.... jak wygląda takie uwite gniazdo? Ona będzie sobie sierść z brzuszka wyrywać, tak?
Zaczęła strasznie gonić moje koty, Pędzel wszedł do klatki to został przyparty w rogu i rzuciła mu się gryźć łapy. Ale Axelowi nadal rozdaje delikatne buziaki.
Za to do ludzi- przychodzi i mocno stuka łebkiem- ciekawe, czy dlatego, że lubi, czy dlatego, że dostaje dobre rzeczy z ręki
Monika- dla mnie to wcale nie wygląda tak łatwo, krew, jezuuuu, ja mam stresa, proszę nie pokazywać takich filmików. Ja się bardzo boję, ze coś pójdzie "nie tak" a ja nie zauważę, że coś idzie źle.