Niestety pokój to dla Tofika istny raj do dewastowania. Jak nie masa kabli, to tapeta, dywan który skubie...juz wczesniej kombinowałam żeby jakoś to pozabezpieczać, ale zwyczajnie hcyba mogłabym zostawić w pokoju tylko łozko i najlepiej wykafelkować podłoge i ściane do wysokości pół metra....haha wtedy Tof by nic nie nabroił. Może jak już się przeprowadzę to tak zaplanujemy nasz pokój sypialny i ten w którym bedziemy najwiecej przebywać że Tofik będzie mógł biegać dowoli i na noc też. W końcu nie zje parkietu, ani nawet boazerii z prawdziwego drewna (jak zauwazyłam wcale sie za to nie zabiera), pozostaje zabezpieczyć kontakty i kable wpuścić w jakies rynienki ochronne, lub wogóle zostawic jak najmniej sprzetu w sypialni. Może sie tak uda. Ewentualnie pokój o którym mysle jest na tyle duży że zawsze można by rozstawic jakąś zagródkę na noc. Ale to dopiero gdzieś za rok.