U Yuki spoko, jakoś leci
Bardzo jest wybredna i z początku było ciężko z jedzeniem, bo kręciła nosem na wszystko i zostawiała większość rzeczy nietkniętych. Lubiła tylko siano, z łaski zjadała koperek i inne listki, brokuła w ogóle nie tykała. Podobnie granulat zostawał właściwie w całości.
Wydaje mi się, że panna miała wcześniej do czynienia wyłącznie z mieszanką i marchewką, bo jedynie marchewkę pochłaniała od razu. Tak jakby innych rzeczy w ogóle nie znała i nie wiedziała do czego służą
Teraz zaczyna się przyzwyczajać do zieloności, zjada już je w całości, granulat też zaczęła zauważać. Trochę schudła i przede wszystkim zaczęła się ruszać!
Z leniwej kluski stała się aktywnym i ciekawskim zwierzem, biega i myka po pokoju
Z rzeczy mniej fajnych - bardzo obgryza ściany, usuwa tapetę i dosysa się do tej białej warstwy, wylizuje farbę i wygryza normalnie dziury w tynku... No i wciąż jest płochliwa, nie da się pogłaskać, ucieka przy gwałtowniejszych ruchach, trudniej ją będzie oswoić niż poprzedniczkę.
Ale jest przecudowna! Fotki wrzucę niedługo jak jakieś nowe porobię. Na razie pogoda okropna i nie ma dobrego światła w pokoju, aleniech chociaż promyk słońca zaświeci...