Witajcie:)
Mam uszatka,którego adoptowałam dzięki Stowarzyszeniu.
Niestety Uszat jest dosyć chorowity.
W ubiegłym tygodniu w poniedziałek byłam z nim na przycięciu ząbków(10 złotych).
2 dni później znów zawitałam do lecznicy z powodu niepokojącego wycieku z noska i z oczu.
Weterynarz powiedział mi,że to zapalenie zatok więc Zosia dostała antybiotyk(środa,czwartek,piątek,sobota).
Przychodziłam codziennie na zastrzyki(antybiotyk + witaminy na wzmocnienie).
W środę wieczorem w bobkach zobaczyłam białe wijące się zwierzątka, więc niestety były to robale jakieś paskudne.
Następnego dnia(czwartek) rozpoczęliśmy kurację mającą na celu odrobaczenie Uszatka.
Ostatnią dawkę antybiotyku Zosia dostała w sobotę, leki odrobaczające we wtorek.
Pasożytów w bobkach nie widać już.
Niestety w międzyczasie pojawił się kolejny problem czyli wzdęcia. Po raz kolejny dzisiaj z nią byłam u weta.
Za każdą wizytę w porzednim tygodniu płaciłam +/- 30 złotych, dzisiaj 50 złotych(zastrzyk + Wita-Tonyl-28 zł).
Do tego codziennie Zosia dostaje do picia 0,5 ampułki Lakcidu oraz przez 4 dni ma zaleconą 3 krople Esputiconu.
Czy według Was te ceny są normalne?
W przeciągu 1,5 tygodnia poszło ponad 200 złotych...
Zdecydowałam się na Wita-Tonyl bo weterynarz bardzo go zachwalał i powiedział,że Uszat powinien się poczuć dzięki niemu lepiej...
Dopiero w internecie zobaczyłam,że ''nieco'' przepłaciłam.
Kolejna kontrola w poniedziałek...Eh...
Oczywiście nie chcę oszczędzać na zdrowu Zosi, ale wydatki związane z jej leczeniem mnie załamały.Czeka mnie jeszcze wydatek związany z kupnem klatki, więc kolejne 100-150 złotych ''pofrunie''...
Dobrze,że zrobiłam zapasy karmy.
Mam jednak nadzieję,że po tych kuracjach Zosiak odzyska dawną energię.