Po prostu w Polsce mamy bardzo niskie standardy dotyczące zwierząt i ludzie uważają, że tak jest w porządku. Taki formularz w USA to norma.
W Wielkiej Brytanii podejrzewam, ze tez - tam nawet w sklepie trzeba podac swoje dane osobowe i wylegitymowac się przy zakupie zwierzaka.
Uwazam, ze trzeba przecierac szlaki - zwierzę powinno byc luksusem, a nie towarem latwym do nabycia czy to w sklepie (bo jest tanie i nikt nie sprawdza danych osobowych ani nie podpisuje umów, poza tym jest za duzo zwierzat na rynku) czy z adopcji.
Tak w PL sa inne realia. W UK w formularzach adopcyjnych wielu organizacji podaje sie m.in. namiary na wlasciciela domu. Nikt nie widzi w tym nic zlego. Domy wynajmowane sa legalnie to po pierwsze. Po drugie w wielu umowach wynajmu jest zaznaczone czy wlasciciel pozwala na zwierzeta czy nie. Wtedy mozna uniknac sytuacji, ze zwierzak wraca do adopcji po miesiacu, bo wlasciciel sie o nim dowiedzial i ludzie wola oddac zwierzaka niz zmienic dom. Dodatkowo czy to wlasciciel czy osoba z agencji nieruchomosci moze byc jednoczesnie osoba rekomendujaca, bo zna ludzi, moze powiedziec, ze nie ma z nimi problemow, placa na czas, sasiedzi sie nie skarza itd.
Ja akurat na takie pytanie nie odpowiadalam, ale opisywalam gdzie pracuje, jak dlugo. Nie mam niczego do ukrycia. I sadze, ze nikt by nie wpadl na pomysl o tym, zeby wydzwaniac do pracodoawcy (nawet gdyby, to pewnie byloby wesolo
i tyle). To chodzi o to, zeby ludzie nie byli anonimowi. Nie sadze, aby tutaj zwolniono kogos z pracy, bo chcial adoptowac zwierzaka. Ale tak, w PL, gdzie czesto np. pracuje sie na czarno to nie jest zbyt fajne pytanie. Nawet jak sie pracuje legalnie to czesto szefostwo jest bardzo nieprzystepne. Wydaje mi sie jednak, ze z takich danych korzystano by tylko w wyjatkowych sytuacjach, a nie przy kazdej adopcji.
Przy zakupie podaje sie dane osobowe w sklepie, potwierdzam. Nie spotkalam sie jednak z tym, aby pozniej cos sprawdzano. Jednak moze w jakis sposob zbieraja te dane i jesli ktos np. raz na dwa tygodnie kupuje nowego szczura w tym samym sklepie i wyda sie im to podejrzane to gdzies to zglaszaja? Nie mam pojecia. Ale moze w ten sposb udaje sie na wstepie wyeliminowac chocoaz kilka osob, ktore nie maja najlepszych namiarow. No i nie sprzedaje sie zwierzat niepelnoletnim, to tez jest wazne.
Jeszcze wracajac do referencji z pracy, to sa one rowniez potrzebne jak chce sie w ogole wynajac mieszkanie. Nie zawsze, ale czesto. Tak tutaj jest.
a co wy na to, żeby w formularzu byl obowiązek podaia profilu na Facebooku i na naszej klasie? usmiech2
mogłoby być , ale nieobowiązkowe. Żeby nienaruszać cudzej prywatności zbytnio.
No pewnie, ze nieobowiazkowe, bo nie kazdy ma taki profil
Co do naruszania prywatnosci, to z calym szacunkiem
ludzie na caly swiat wstaiaja czasem takie fotki i pisza takie rzeczy, ze prywatnosc jest im chyba calkiem obca. Poza tym coz to za problem (jesli juz) wyszukac dana osobe? Znamy imie naziwsko, wiek, miasto z formularza i juz mamy profil (jesli osoba nie jest ukryta). Akurat to zadna tajemnica. No i tu tez wydaje mi sie, ze z takiej wiedzy typu namiary na znajomych korzystano by w sytuacjach wyzszej koniecznosci, a nie rozsylano do tych ludzi info o tym, ze p. Kowalska adoptuje krolika