Marnotrawienie nie ma innych sensów. Jest tylko jeden taki, że kupujemy coś a potem wyrzucamy, czy się to psuje. To jest marnotrawienie.
"Mosia" nie chcę Cię osądzać, czy oceniać, ale samo Twoje stwierdzenie:
No ale ja, jak już napisałam nie pamiętam zazwyczaj o wprowadzaniu
jest dla mnie nie do przyjęcia. To szczyt nieodpowiedzialności. Przeraża mnie to.
To tak jakbyś nie pamiętała, że masz iść na szczepienie (bo królik nie złapie tego i nic mu się nie dzieje- takie domniemanie), tak jakbyś zapominała umyć warzywa (bo królik w naturze je brudne) itd. To poważny Twój błąd.
Masz dwa teraz króliki, wszystko ładnie tolerują- to dobrze. Tylko się cieszyć.
A co jakbyś miała kiedyś innego królika i przez twoje "zapomnienie" zmarłby na wzdęcie/ biegunkę? Co wtedy?
Czy nadal byś była taka nieodpowiedzialna bo zapominasz?
Wybacz ale dobrze, że nie zapominasz, że musiałaś iść do szkoły, że musiałaś zjeść, nakarmić zwierzaki.
Ja się zastanawiam jak długo to twoje zapominanie będzie trwało.
Powiedzmy jest przyszłość- pracujesz, uczysz się zaocznie i masz pod opieką jeszcze zwierzaka/zwierzaki plus kilka innych obowiązków (m.in zakupy, opłacenie rachunków, utrzymanie domu w czystości) to ja się zastanawiam czego wtedy byś zapomniała, jakbyś miała taki natłok obowiązków.
Czy wtedy zwierzaki umrą z głodu? Dom zarośnie brudem. Stracisz pracę. Oblejesz egzaminy. - BO ZAPOMNIAŁAŚ?