Przyznam, że doświadczam pewnej frustracji. Dopiero co zakupiłam na ŚK 2,5 kg CC. Jeszcze w styczniu był to najbardziej polecany granulat (polecany między innymi przez pośredników adopcyjnych). Moje uszy dostają dwa razy dziennie po 5-8 granulek na głowę, więc zmienimy granulat najwcześniej za 2-3 miesiące, o ile w ogóle. Jedyne pocieszenie, że ten teraz polecany jest nieco tańszy. Nie żebym się aż tak dogłębnie przejęła, że daję im nie to, co "trzeba", ale trochę mnie to ruszyło. Z ciekawości aż przeczytałam cały ten wątek - polecam, nabiera się sporo dystansu do zasad żywienia królików.
Nie żebym miała do kogoś pretensje - uczymy się całe życie, a nikt nikogo do niczego nie zmusza. Sam fakt, że ktoś stara się pogłębiać wiedzę o królikach i ich żywieniu jest godny pochwały. Po prostu miałam potrzebę wylania z siebie tych nieco zrzędliwych przemyśleń. Może to faktycznie w związku z zastosowanym podziałem - sugeruje, że prawie wszyscy szkodzimy swoim królikom trochę, średnio lub bardzo. A osoby, które faktycznie podejmują wysiłek zastanowienia się nad granulatem, który podają uszom, szukania go po sklepach, wydawania na niego sporych pieniędzy, a potem odpowiedniego podawania, są raczej osobami zaangażowanymi. W związku z tym nieprzyjemnie się czyta, że cały ten wysiłek sprowadza się do szkodzenia. Nie jestem z tego dumna, ale tak to odbieram.